Od spadków indeksów rozpoczęła się piątkowa sesja na warszawskiej giełdzie. Godzinę po otwarciu WIG20 tracił 0,4%. Spadki są reakcją na wczorajszą przecenę na Wall Street, gdy indeksy DJIA i S&P500 zamknęły się na najniższych poziomach od ponad miesiąca.

Wczoraj, gdy rodzimi inwestorzy świętowali, przez amerykański rynek akcji przetoczyła się fala wyprzedaży. Indeksy w dół pociągnęły niepokojące wieści z Cisco (akcje potaniały o 7,2%) i Wal-Mart (spadek o 2,6%), a także wyraźnie słabsze od prognoz dane makroekonomiczne z USA (indeksy NY Empire State, Fed z Filadelfii i produkcja przemysłowa), ale też obawy o konsekwencje oczekiwanego we wrześniu ograniczenia przez Fed wartości miesięcznych zakupów obligacji w ramach trzeciej rundy ilościowego luzowania polityki monetarnej (QE3), które obecnie są na poziomie 85 mld USD.

Po tym jak w czwartek Średnia Przemysłowa spadła o 1,5%, a indeks S&P500 stracił 1,4%, skala dzisiejszych spadków na GPW raczej świadczy o relatywnej sile, niż słabości polskiego rynku akcji. To już nie pierwszy w ostatnich tygodniach taki sygnał. To dobra wiadomość dla wszystkich posiadaczy akcji, gdyż takie zachowanie rynku kapitałowego charakterystyczne jest dla okresów hossy. I niewątpliwie z taką hossą na szerokim rynku mamy do czynienia. Indeks WIG zmaga się obecnie z psychologicznym poziomem 50000 pkt. i jest najwyżej od 2 lat oraz o krok od wyznaczenia 5-letnich maksimów. Jeżeli przyjąć, że prawdopodobne ograniczenie, a ostatecznie wygaszenie QE3, tylko na pewien czas pogorszy nastroje na rynkach finansowych, to w średnim i długim terminie należy oczekiwań kontynuacji wzrostów na GPW wraz z systematyczną poprawą się sytuacji gospodarczej w Polsce i na świecie.

W piątek rano bardzo spokojnie jest na rodzimym rynku walutowym, po tym jak wczoraj, pod nieobecność graczy z Polski, inwestorzy zagraniczni urządzili sobie "dzikie harce". W czwartek, w ślad za dużymi wahaniami na rynku EUR/USD, kurs USD/PLN wzrósł z 3,1660 zł do 3,2064 zł, żeby ostatecznie zakończyć dzień na poziomie 3,1623 zł. Kurs EUR/PLN wzrósł natomiast z 4,1997 zł do 4,2361 zł i zamknął się na poziomie 4,2222 zł. Zwraca uwagę, że złoty osłabił się do koszyka walut pomimo zwyżki EUR/USD. To każe kierować uwagę ku rynkowi długu, gdzie kolejny dzień trwają spadki cen (wzrost rentowności).

Sytuacja na wykresach EUR/PLN i USD/PLN wskazuje, że rynek jest w trakcie korekty wcześniejszych silnych spadków obu tych par. Korekta ta może przeciągnąć się na całą drugą połowę sierpnia. W średnim i długim terminie złoty jednak powinien zyskiwać na wartości.
Piątek, z uwagi na wczorajsze święto, jest na naszym rynku dniem specyficznym. Można oczekiwać mniejszej aktywności inwestorów. Większych wahań należy oczekiwać jedynie przy okazji publikowanych po południu danych z USA (rynek nieruchomości, indeks Uniwersytetu Michigan).

Marcin Kiepas, Admiral Markets Polska