Rewelacyjny odczyt indeksu PMI dla usług, jaki poznaliśmy dzisiaj rano – wskaźnik wzrósł do nienotowanego od grudnia 2006 r. poziomu 60,2 pkt. (spodziewano się zwyżki do 57,2 pkt.) – wpisał się w serię dobrych PMI, jakie poznaliśmy w ostatnich dniach. To wyraźnie poprawiło nastroje wokół brytyjskiego funta – GBP/USD osiągnął maksimum w rejonie 1,5377, a EUR/GBP spadł do 0,8629. Siła funta imponuje, ale warto zachować pewną dozę ostrożności.

We wtorek o godz. 10:30 poznamy czerwcową dynamikę produkcji przemysłowej. Mediana oczekiwań zakłada wzrost o 0,6 proc. m/m i 0,7 proc. r/r – tylko, czy to sprosta apetytom inwestorów? Dodatkowo pamiętajmy o tym, że w maju dane były zaskakująco słabe. Innymi słowy, optymizm płynący z ankiet na bazie, których sporządzane są odczyty PMI, nie zawsze znajduje swoje szybkie przełożenie w danych z gospodarki.

Wtorkowe publikacje będą jednak niczym w porównaniu z tym, co poznamy w środę. O godz. 11:30 Bank Anglii opublikuje tzw. Raport nt. Inflacji zawierający perspektywy założeń makroekonomicznych. Wraz z nim planowany jest tzw. forward guidance – to pomysł nowego szefa BOE, Marka Carney’a. W dużym skrócie chodzi o nakreślenie rynkom finansowym ram, o które będzie oparta polityka banku centralnego – po części na wzór tego, co zrobił jakiś czas temu amerykański FED.

Uwagę będzie przyciągać zwłaszcza stopa bezrobocia, która jeżeli zostanie osiągnięta (albo bank centralny będzie widział takie prawdopodobieństwo w niedalekiej przyszłości), to może skłonić BOE do bardziej „jastrzębiego” nastawienia. Prognoz jest wiele – im niższy i tym samym bardziej ambitny cel dla rynku pracy, tym większe prawdopodobieństwo utrzymania łagodnej polityki. Biorąc pod uwagę to, że w lipcu Mark Carney dał się poznać jako relatywnie ostrożny decydent, bardziej prawdopodobny jest właśnie taki scenariusz. A to może skłonić do realizacji zysków z ostatniego umocnienia funta.

Opublikowane dzisiaj o godz. 16:00 dane ISM dla usług w USA potwierdziły postępującą poprawę w amerykańskiej gospodarce – wzrost do 56 pkt. w lipcu z 52,2 pkt. w czerwcu (oczekiwano 53 pkt.). To pokazuje, że niezależnie od piątkowej publikacji Departamentu Pracy, która wywołała na rynku sporą dyskusję nt. perspektyw polityki FED, nie ma zbytnio powodów, aby przesuwać oczekiwania dotyczące ograniczenia QE3 poza wrzesień.

Dzisiejsze maksimum na GBP/USD to okolice 1,5377, które zostały ustanowione przed południem. Po publikacji ISM w USA spadliśmy w okolice 1,5320. Ujęcie tygodniowe rodzi jednak obawy, czy świeca, jaka ukształtuje się do piątku nie okaże się jednak spadkowa. Widać wyraźnie, że rynek ma trudności ze sforsowaniem strefy 1,5400-25. Mocne wsparcia to 1,5265 i 1,5215-25. Ich naruszenie (zwłaszcza tego drugiego poziomu) będzie sygnałem zwiększającym prawdopodobieństwo poziomów obserwowanych w ubiegłym tygodniu, czyli rejonu 1,51.

Marek Rogalski