Szef Europejskiego Banku Centralnego był dzisiaj bardzo ostrożny. Mario Draghi powtórzył sentencję z lipca, że stopy procentowe pozostaną na niskim poziomie przez dłuższy okres. Zwrócił też uwagę, że poziom stopy referencyjnej na poziomie 0,5 proc. nie musi okazać się dnem.

To oznacza, że mimo pojawiających się jaskółek ożywienia w europejskiej gospodarce, ECB woli podtrzymać gołębią linię. To przełożyło się na spadek notowań EUR/USD – na chwilę spadliśmy poniżej 1,32, chociaż generalnie czwartek był dalszym ciągiem rynkowego rollercoastera.

Wsparciem dla dolara okazały się dane z USA – cotygodniowe bezrobocie spadło do 326 tys. (oczekiwano 345 tys.), indeks PMI dla przemysłu wzrósł ostatecznie do 53,7 pkt. (oczekiwano 53,2 pkt.), a przemysłowy indeks ISM pokazał mocny ruch w górę – do 55,4 pkt. (najwyżej od 4 miesięcy). Kluczem dla rynków będą teraz jutrzejsze odczyty Departamentu Pracy o godz. 14:30. Zwróćmy jednak uwagę, że po serii dobrych danych (wczoraj mieliśmy też lepsze odczyty ADP i PKB za II kwartał) rynkowa poprzeczka może być zawieszona wyraźnie powyżej 200 tys. dla NFP (liczby nowych etatów poza rolnictwem) i poniżej 7,5 proc. dla stopy bezrobocia. Czy uda się temu sprostać?

Dzienny wykres EUR/USD wskazuje na zakończenie fali wzrostowej rozpoczętej 9 lipca z okolic 1,2755, które miało miejsce wczoraj – kilkadziesiąt minut po komunikacie FED na poziomie 1,3344. Świadczy o tym dzisiejsza próba naruszenia bariery 1,32 i minimum, jakie zostało ustanowione na 1,3193. Najbliższe godziny mogą jednak przynieść próbę korekcyjnego odbicia – mocny opór to okolice 1,3260. Jutro możemy być jednak świadkami próby złamania 1,3193.

Marek Rogalski