Podobnie jak środa, czwartek był dniem istotnych odczytów danych w strefie euro. Rano monachijski instytut Ifo opublikował wskaźnik nastrojów biznesowych, który wzrósł w lipcu do 106.2 pkt. Dla niemieckich inwestorów to bardzo dobra wiadomość – indeks Ifo jest uważany jest za jeden z najbardziej wiarygodnych źródeł informacji o stanie tamtejszej gospodarki.

Tymczasem z Wielkiej Brytanii napłynęły informacje o dynamice PKB, która w II kwartale, zgodnie z przewidywaniami, wyniosła 1.4% k/k i 0.6% r/r. Jej wzrost, w porównaniu do danych z kwietnia, wynika głównie z poprawy kondycji sektora prywatnego. Nadal jest jednak o wiele za wcześnie, żeby mówić o rychłej redukcji skali luzowania ilościowego w Wielkiej Brytanii.

Wszystko wskazuje na to, że program skupu aktywów nie zostanie w najbliższym czasie ograniczony także w USA. Dane napływające z tamtejszego rynku pracy, nadal nie dają jednoznacznego obrazu sytuacji. Wprawdzie w ostatnim tygodniu spadła do 2.977K suma złożonych wniosków o zasiłki, wzrosła za to liczba osób bezrobotnych – 343 K. Nieco lepiej kształtują się prognozy dla amerykańskiej produkcji przemysłowej. Dynamika zamówień na dobra trwałego użytku wzrosła w czerwcu do 4.2%.

Dzisiejsza sesja rozpoczęła się od publikacji danych dotyczących wysokości inflacji CPI w Japonii. Rano poznaliśmy także dynamikę niemieckich cen importu. Popołudniu z USA napłyną informacje o wskaźniku nastroju konsumentów Michigan. Tydzień powinien zakończyć się bez większych niespodzianek.

dr Maciej Jędrzejak