Wczorajsze dane makro ze Stanów Zjednoczonych nie wzbudziły wśród inwestorów zbyt wielu emocji. Wprawdzie dane z amerykańskiego rynku pracy okazały się lepsze od oczekiwań (pozytywna wymowa raportu ADP), jednak nie wszystkie dane okazały się równie dobre (na przykład, rozczarował odczyt indeksu ISM dla usług). Rynek nadal jest więc w fazie wyczekiwania na jeszcze ważniejsze dane z rynku pracy w USA, które zostaną opublikowane w piątek.

Tymczasem dzisiejszy poranek na rynkach walutowych przebiega spokojnie. W Stanach Zjednoczonych obchodzony jest Dzień Niepodległości, dlatego na rynkach finansowych można się dzisiaj spodziewać obniżonej aktywności.

ECB: rynek spodziewa się status quo

Uwaga inwestorów podczas dzisiejszej sesji skupi się na Europie. Kluczowym wydarzeniem dnia jest decyzja Europejskiego Banku Centralnego dot. poziomu stóp procentowych w strefie euro oraz następująca po niej konferencja prasowa szefa ECB, Mario Draghiego. Inwestorzy oczekują ze strony szefa ECB przede wszystkim deklaracji o utrzymywaniu dotychczasowej, luźnej polityki monetarnej w eurolandzie. Wprawdzie pojawiają się głosy, że Draghi, biorąc pod uwagę obecną niespokojną sytuację w strefie euro, zdecyduje się na dodatkowe działania stymulacyjne, jednak takie opinie są w mniejszości. Na rynku oczekuje się raczej pozostawienia status quo.

Zapewnienia o utrzymywaniu dotychczasowej polityki akomodacyjnej mogą wesprzeć optymistów w strefie euro, jednak trudno spodziewać się po takich słowach wyraźnego umocnienia euro (a jeśli tak, to raczej nie na długo). Sytuacja w eurolandzie, zwłaszcza w krajach południa Europy, pozostaje bowiem daleka od ideału. Kryzys polityczny w Portugalii ciąży notowaniom wspólnej europejskiej waluty i prowokuje do pytań, na ile stabilna jest sytuacja w innych krajach peryferyjnych Europy, takich jak Włochy czy Grecja (które wcześniej też nieraz dostarczały inwestorom emocji). Zresztą, obawy inwestorów przełożyły się na podwyższenie rentowności obligacji nie tylko w Portugalii, ale także w innych krajach Europy Południowej

Kurs EUR/USD dzisiaj rano spokojnie oscyluje w okolicach poziomu 1,30. Możliwe, że inwestorzy wykażą nieco większą aktywność po publikacji finalnego odczytu PKB za I kw. w eurolandzie, który pojawi się o godzinie 11. Niemniej jednak, ani te dane, ani popołudniowa konferencja Draghiego, nie są tak wyczekiwane jak jutrzejsze dane z amerykańskiego rynku pracy, więc istnieje szansa, że dzisiaj na rynku również będzie spokojnie, o ile dane nie przyniosą niespodzianek, a Draghi zaprezentuje stanowisko oczekiwane na rynku

Wyjaśnienia RBA umacniają australijskiego dolara

Tymczasem na wykresie AUD/USD wciąż bardzo wyraźny jest trend spadkowy. Dzisiaj rano jednak australijski dolar delikatnie się umacnia. Wynika to z komentarza jednego z przedstawicieli RBA, Phillipa Lowe’a, który dzisiaj w nocy powiedział, że rynki nieprawidłowo zinterpretowały środowe wystąpienie publiczne szefa RBA, Glenna Stevensa.

We wtorek bank centralny Australii zadecydował o utrzymaniu stóp procentowych w tym kraju na dotychczasowym poziomie 2,75%. Z kolei wczoraj Glenn Stevens powiedział, że „przedstawiciele RBA długo debatowali, zanim podjęli tę decyzję”. Rynki odczytały to jako sygnał do gotowości rychłego obniżenia stóp procentowych, może już nawet na posiedzeniu w sierpniu – to zaś wywarło presję na spadek wartości australijskiego dolara.

Jednak dzisiaj Phillip Lowe (zastępca Stevensa) wyraźnie zaznaczył, że środowe wystąpienie szefa RBA zostało błędnie zinterpretowane, ponieważ długie debaty mają miejsce zawsze podczas posiedzenia banku. AUD zareagował na te słowa umocnieniem.

Cały ten incydent z interpretacją słów szefa RBA pokazuje, jak bardzo australijski dolar jest wrażliwy na nawet szczątki informacji. Wystarczył zaledwie cień szansy na obniżkę stóp, by AUD zareagował osłabieniem. Dzisiejsze odreagowanie nie jest spektakularne i nie zmienia faktu, że para walutowa AUD/USD porusza się w wyraźnym trendzie spadkowym. Po zejściu notowań AUD/USD poniżej 0,9150, prawdopodobnym scenariuszem jest test okolic 0,90 jako wsparcia już w najbliższych dniach.

Dorota Sierakowska