Końcówka zeszłego tygodnia rozpoczęła się publikacją wskaźnika produkcji przemysłowej Japonii. W czerwcu wzrósł o 2.0% mdm (oczekiwano wartości na poziomie 0.2%). Sygnały powrotu gospodarki za rządów Shinzo Abe na ścieżkę wzrostu napłynęły również z rynku wewnętrznego, gdzie wskaźnik sprzedaży detalicznej wzrósł o 0.8%.

Początek drugiego półrocza jest odpowiednim momentem na podsumowania oraz wyznaczanie zadań w światowej ekonomii. Buńczuczne zapowiedzi Bena Bernanke nie umknęły uszom inwestorów, którzy oczekują w drugiej połowie roku obiecanego ożywienia gospodarczego usprawiedliwiającego wzrost indeksów na Wall Street o dwucyfrowe wartości w ciągu sześciu pierwszych miesięcy tego roku. Póki co, agencja Fitch zachowała rating USA na poziomie „AAA” z prognozą negatywną. Na wschodniej półkuli w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu opublikowano również dane dotyczące chińskiego PMI oraz HSBC Manufacturing. Chociaż pierwszy ze wskaźników był wyższy od oczekiwanych o 0.7 pkt i wyniósł 50.8 pkt, drugi zanotował kolejny w ciągu dwóch miesięcy spadek osiągając 48.2 pkt.

Poniedziałkowa sesja zapowiada się bardziej interesująco niż zazwyczaj. W pierwszej części dnia opublikowane zostaną dane dotyczące nastrojów menedżerów w Wielkiej Brytanii oraz krajach strefy euro. Chwilę później światło dzienne ujrzą informacje dotyczące inflacji oraz rynku pracy w europejskiej unii walutowej. Po drugiej stronie Atlantyku inwestorzy oczekują informacji dotyczących przemysłowego wskaźnika ISM Stanów Zjednoczonych. Dla wszystkich, którzy oczekiwali leniwego początku wakacji mamy dobre informacje – dzisiaj będzie na czym zarobić.

dr Maciej Jędrzejak