Środa na rynkach towarowych była dniem relatywnie spokojnym. Indeks CRB zakończył sesję na symbolicznym plusie (+0,07%) na poziomie 285,22 pkt. Stronie popytowej na rynkach surowców pomagała słabość amerykańskiego dolara.

Wzrostowy przerywnik na wykresie gazu ziemnego

Liderem zwyżek był amerykański gaz ziemny, który podrożał o ponad 1,5%. Wczorajszy wzrost cen tego surowca był konsekwencją prognoz wzrostu temperatur powietrza w wielu częściach USA – to zaś mogłoby poprawić popyt na gaz ziemny w celach klimatyzacji pomieszczeń. Stronie popytowej mogło także nieco pomóc obniżenie szacunków zasobów gazu ziemnego na świecie przez firmę BP.

Niemniej jednak, nadejście lata w USA zdołało poprawić nastroje inwestorów na rynku gazu tylko na krótko. Już dzisiaj na rynku tym przeważa podaż. Zresztą, pesymiści na rynku gazu ziemnego dominują już od ponad dwóch tygodni, co wiąże się z obawami o stan popytu na ten surowiec w USA po pokazaniu przez Departament Energii (DoE) sporego wzrostu zapasów gazu w USA.

Wzrost zapasów ropy według DoE

Dobre nastroje panowały także na rynku ropy naftowej. Wczoraj DoE opublikował swój cotygodniowy raport dotyczący zmiany zapasów ropy w USA. Wprawdzie według tych danych, poprzedni tydzień przyniósł wzrost zapasów, jednak był on relatywnie niewielki w porównaniu z tym, co we wtorek pokazał Amerykański Instytut Paliw (API) w swoim raporcie. Podczas gdy API oszacował ubiegłotygodniowy wzrost na niemal 9 mln baryłek, DoE pokazał w swojej publikacji „jedynie” 2,5 mln baryłek.

Jednak już dzisiaj rano notowania ropy naftowej WTI z powrotem znajdują się pod presją podaży. Okolice 96-97 USD za baryłkę to ważny poziom technicznego oporu, który zapewne ciężko byłoby stronie popytowej pokonać. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem pozostaje więc ruch w dół i ponowna próba sforsowania okolic 94,70 USD za baryłkę.

USDA: niezły sezon na rynku kukurydzy

Strona podażowa jest obecnie silna także na rynkach zbóż. Dzisiaj notowania kukurydzy, soi i pszenicy delikatnie spadają – wczoraj jednak przecena była wyraźniejsza. W środę inwestorzy na rynkach zbóż przede wszystkim wyczekiwali na comiesięczną publikację amerykańskiego Departamentu Rolnictwa (USDA), dotyczącą produkcji i zapasów zbóż na świecie.

Uwagę inwestorów przyciągnęły przede wszystkim dane dotyczące kukurydzy. Pojawiały się bowiem spekulacje, że USDA dokona korekty w dół areału zasianego tym zbożem oraz obniżenia prognoz produkcji.

I faktycznie – departament skorygował w dół nieco swoje wyliczenia, jednak był to raczej ostrożny ruch w porównaniu do oczekiwań rynkowych. Według USDA, produkcja kukurydzy w tym sezonie wyniesie nieco ponad 14 mld buszli, co oznacza korektę w dół o 1% w stosunku do poprzedniej prognozy (tymczasem spodziewano się obniżki o ponad 2%). Departament oszacował także zapasy kukurydzy na koniec sezonu 2013/2014 na 1,95 mld buszli – to kolejne zaskoczenie, bowiem jest to o 8% więcej niż spodziewano się na rynku (1,8 mld buszli). Realizacja tej prognozy oznaczałaby także największy poziom zapasów kukurydzy od 8 lat.

Jeśli oczekiwania USDA się spełnią, to będą one wywierać presję na spadek notowań kukurydzy. Rozpoczynający się sezon byłby bowiem wtedy pierwszym sezonem dużej produkcji tego zboża po trzech bardzo słabych latach pod rząd.

Najbliższe dni również mogą przynieść spadki cen kukurydzy. Notowania tego zboża znajdują się one bowiem pod presją podażową nie tylko ze względu na czynniki fundamentalne (raport USDA), lecz także ze względu na sytuację techniczną na wykresie tego zboża (bliskość oporu i jednocześnie górnego ograniczenia ruchu bocznego).

Dorota Sierakowska