Mimo iż w poniedziałek na rynkach w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii sesje giełdowe się nie odbyły, indeks WIG20 zakończył sesję w dobrym stylu, zyskując prawie 2,8% wobec ceny zamknięcia z piątku. Jeśli kurs nie wróci pod kluczowe poziomy wsparcia w okolicach 2400 - 2390 pkt., to istnieją duże szanse na kolejną falę wzrostową w polskim indeksie blue chips.

„Wzrostom nie towarzyszyły żadne istotne publikacje ekonomiczne, dlatego można stwierdzić, że inwestorzy kierowali się bardziej sygnałami płynącymi z analizy technicznej w krótkim terminie. Pierwszym z nich była obrona poziomu 2330 pkt. oraz domknięcie luki bessy. Wczoraj rynek wygenerował sygnał kupna, który wynikał z wyrysowania przez wykres WIG20 tzw. formacji odwróconej głowy z ramionami. Przełamanie poziomu 2400 pkt., czyli linii szyi dopełniło tej formacji, a zasięgiem wybicia może być ruch o około 160 pkt." – poinformował ISBnews specjalista rynku CFD i Forex w City Index Marcin Niedźwiecki,

W jego ocenie to, co może martwić, to niskie obroty nieco ponad 624 mln zł, gdyż zazwyczaj sygnał płynący z formacji analizy technicznej powinien być potwierdzony większymi obrotami. Zdaniem Niedźwieckiego, najważniejsze w tej sytuacji było zdecydowane przełamanie linii trendu, który trwa od początku roku. Jeśli te sygnały nie będą zanegowane, czyli kurs nie wróci pod kluczowe poziomy wsparcia przy pułapie 2400 - 2390 pkt., to istnieją duże szanse na kolejną falę wzrostową w polskim indeksie WIG20.

Z punktu widzenia analizy fundamentalnej odbicie na polskim rynku akcji można tłumaczyć niskimi wycenami widzianymi chociażby przez pryzmat takich wskaźników jak cena akcji do zysku czy stopa dywidendy. Niektóre spółki, szczególnie z WIG20, mogą stać się celem dla inwestorów również zagranicznych, którzy chcieliby zwiększyć zaangażowanie w polskie akcje przy niższych wycenach i skorzystać z okazji, że stabilne firmy dzielą się zyskami z akcjonariuszami. Porównując nasz rynek z parkietami zagranicznymi zdecydowanie widać potencjał oraz atrakcyjny stosunek zysku do ryzyka.

Scenariusz wzrostowy wpisywałby się również w działania Rady Polityki Pieniężnej, która sukcesywnie tnie stopy procentowe z uwagi na niską inflację i słabe odczyty danych gospodarczych. To w szerszej perspektywie zmniejszyłoby koszty finansowania dla spółek i zwiększyłoby atrakcyjność rynku akcji w stosunku do rynku obligacji i lokat bankowych.

„O ile obniżka stóp procentowych o kolejne 25 pkt. bazowych na najbliższym czerwcowym posiedzeniu jest już zdyskontowana przez inwestorów, to pojawiły się spekulacje, że Rada może zdecydować się na silniejsze luzowanie polityki monetarnej, nawet o 50 pkt. bazowych" – ocenia analityk City Index.