Po wczorajszej nieco podwyższonej zmienności, eurodolar ostatecznie powrócił w okolice minimów z tego tygodnia i obecnie notowany jest na 1,2865. Złoty, który w tym tygodniu jest najsłabszą walutą naszego regionu nad ranem stabilizuje się przy poziomie 4,1850 w stosunku do euro oraz 3,2620 w stosunku do dolara. Dziś jedynym odczytem, który może przykuć uwagę będzie indeks nastrojów konsumentów Uniwersytetu Michigan (15:55).

W trakcie sesji azjatyckiej nastroje na światowych rynkach (po wczorajszych słabszych od oczekiwań danych z USA) poprawił silny wzrost zamówień na urządzenia w Japonii (14,2 proc., konsensus 2,8 proc. m/m). Tym samym potwierdza się nasze zdanie, o którym pisaliśmy wczoraj, że wraz z luźną polityką BoE oraz silną deprecjacją jena, nastąpi wzrost inwestycji w biznesie. Jeszcze przed publikacją danych z Japonii, w trakcie swojego wystąpienia publicznego szef Fed z San Francisco John Williams stwierdził, ze Fed może zmniejszyć skalę programu skupu aktywów już tego lata, natomiast całkowicie go zakończyć pod koniec bieżącego roku.

Co prawda Williams obecnie nie posiada prawa do głosu, niemniej jednak będąc uznawanym za „gołębia” w łonie Fed, jego słowa mogą sugerować, że wśród wcześniejszych zwolenników luzowania rośnie poparcie dla stopniowego zakończenia QE3. Jak pisaliśmy wielokrotnie uważamy, ze rosnące prawdopodobieństwo zakończenia programu skupu aktywów w połączeniu ze spekulacjami o ujemnej stopie depozytowej w Eurolandzie umacniać będzie amerykańską walutę wobec euro.

Szymon Zajkowski