Nick Carraway, narrator znakomitej powieści F.S.Fitzgeralda Wielki Gatsby, mawiał, że został dotknięty wielkim nieszczęściem – wszechstronnością. Uważał, że świat najwyraźniej widać patrząc tylko z jednego okna. Czwartkowa sesja za Oceanem hołdowała zasadzie wielkiego pisarza.

Rynki od wielu tygodni uznają jedynie dane z tamtejszego rynku pracy za wiarygodną reprezentację stanu największej gospodarki świata. Nieznaczny spadek liczby składających wnioski o zasiłki (o 27 tysięcy względem poprzedniego miesiąca) oraz niższa od oczekiwanych liczba zgłaszających się ubezpieczonych bezrobotnych (323 tysiące osób wobec oczekiwanych 337 tysięcy) pozwoliły zdominować bykom pary walutowe z amerykańskim dolarem.

Nieco wcześniej, brytyjskie biuro statystyczne opublikowało dane dotyczące kwietniowej produkcji przemysłowej. Pomimo prognoz dynamiki na poziomie 0.2% przemysł Korony zanotował wzrost o 0.7%. Optymistyczne dane dotyczące gospodarki Wielkiej Brytanii pozwoliły Bank of England na utrzymanie pakietu stymulacyjnego na poziomie 375 mld GBP. Ekspertów nie zaskoczyło również utrzymanie stopy procentowej na rekordowo niskim poziomie (0.50%), lecz wskazują, że zakres interwencji angielskiego banku centralnego może się zmienić. lecz póki co nie należy oczekiwać zmian, które mogą przyczynić się do wzrostu inflacji.

Koniec tygodnia zapowiada się niezwykle interesująco. Przed południem opublikowane zostaną dane dotyczące brytyjskiego kwietniowego bilansu płatniczego. Kilka godzin później Kanadyjczycy przekażą informacje dotyczące zatrudnienia w gospodarce kraju Klonowego Liścia. Godzinę później przemówi Ben Bernanke, któremu niektórzy eksperci zarzucają niekonsekwencję. Ze względu bowiem na wzrost cen na poziomie dwukrotnie niższym od celu inflacyjnego, polityka luzowania ilościowego powinna być nie tylko kontynuowana, lecz również intensyfikowana. Inwestorom radzę uważnie obserwować amerykańskiego dolara.

dr Maciej Jędrzejak