Środowy, poranny handel na rynku złotego przynosi kontynuację osłabienia polskiej waluty zapoczątkowaną już w trakcie wczorajszej sesji europejskiej. Złoty wyceniany jest przez rynek następująco: 4,1400 PLN za euro, 3,1863 PLN wobec dolara amerykańskiego oraz 3,3673 PLN względem franka szwajcarskiego. Rentowności polskiego długu po naruszeniu zakresu 3,3% ostatecznie ustabilizowały się w okolicach 3,36% (10YT).

Wczorajszy handel na złotym przyniósł ok. 0,8% spadki w wycenie złotego na rynku w reakcji na zniżkę na rynku bazowym. Analogiczny scenariusz – dominacji podaży – obserwowaliśmy również na kwotowaniach czeskiej korony, która znalazła się na najniższym poziomie wobec euro od listopada 2011r. Co ciekawe złoty nie otrzymał zwyczajowego wsparcia ze strony polskiego długu, gdzie udana aukcja długu doprowadziła do ustanowienia kolejnych rekordów na krótszych papierach. Spadki w wycenie złotego zostały wykorzystane przez BGK, który po raz pierwszy od dłuższego czasu zdecydował się wymieniać euro na rynku. Pogorszenie się nastrojów na rynku bazowym i przypomnienie inwestorom o kiepskiej kondycji europejskiej gospodarki skutecznie przyczyniło się do odpływu kapitałów z rynków wschodzących.

W trakcie dzisiejszej sesji brak jest znaczących publikacji z rynku krajowego stąd uwaga inwestorów skieruje się na zachowanie rynku bazowego oraz m.in. wskazanie niemieckiego indeksu IFO. W szerszym ujęciu uczestnicy rynku wyczekują już jutrzejszej publikacji zapisek z ostatniego posiedzenia RPP, które być może pozwolą lepiej ocenić perspektywy cięcia stóp w II połowie br. W przypadku szerokiego rynku najważniejszą publikacją w bieżącym tygodniu pozostaje piątkowy odczyt dot. PKB w Stanach Zjednoczonych.

Z rynkowego punktu widzenia nastąpiło wybicie poprzez wspominany wielokrotnie zakres 4,125 EUR/PLN, który aktualnie pełnić będzie rolę wsparcia. Zakresem docelowym pozostają okolice 4,1510-4,1625 EUR/PLN, jednak wyhamowanie spadków rynku bazowego na 1,30 USD wskazuje, iż rynek może spróbować zagrać pod scenariusz odbicia w pierwszej fazie handlu.

Konrad Ryczko