Marcowe indeksy PMI ze Starego Kontynentu wyraźnie rozczarowały. Przyznał to nawet prezes EBC, który wcześniej utrzymywał, iż lepsze warunki na rynkach finansowych przełożą się na ożywienie gospodarcze. Jeśli w kwietniu nie będzie poprawy, sytuacja stanie się jeszcze bardziej alarmująca, a rynki zaczną spekulować odnośnie tego, co może zrobić EBC. Jak na razie poznaliśmy dane z Chin, które okazały się słabsze od oczekiwań.

Niekorzystne tendencje, Francja na celowniku

Marcowy PMI dla strefy euro był najsłabszy od grudnia w przypadku przemysłu i od listopada jeśli chodzi o sektor usług. Problemem jest jednak nie tylko poziom tych danych, ale także obserwowana od 2010 roku tendencja. Podobnie jak to miało miejsce wcześniej, przełom roku przynosi poprawę wskaźników, a od marca ulegają one ponownemu pogorszeniu. Już w styczniu pisaliśmy o tym, iż może to być spowodowane błędami w odsezonowaniu (po ogromnym zaburzeniu, jakim był kryzys i recesja z 2009 roku), w wyniku czego inwestorzy regularnie pochopnie wierzyli w ożywienie, po czym na wiosnę byli rozczarowani danymi. Podobny schemat obserwowaliśmy zarówno w Europie, jak i w USA. Marcowe zdane zdają się go potwierdzać, a kwietniowe zweryfikują, na ile schemat powtórzy się również w tym roku. Tuż przed godziną 9.00 poznamy dane z Francji, zaś o 9.28 dane z Niemiec. Nową tendencją są natomiast dane z Francji, które stanowią ogromne rozczarowanie. Wskazują one na recesję w drugiej gospodarce Europy i wobec planów ograniczania deficytu przez ten kraj oraz przede wszystkim licznych problemów strukturalnych, przekładających się na brak konkurencyjności, Francja może mieć problem z wydostania się z obecnej sytuacji. Dlatego dane z tego kraju należy obserwować szczególnie uważnie. O godzinie 15.00 poznamy także dane z USA, zaś w nocy poznaliśmy już PMI z Chin. Wskaźnik dla Państwa Środka zniżkował z 51,6 pkt. do 50,5 pkt., wzmagając obawy odnośnie spowolnienia po tym, jak w pierwszym kwartale wzrost PKB wyniósł 7,7%.

Niższe premie szansą dla EURUSD?

Pomimo obaw o koniunkturę w Europie premie na rynku obligacji w ostatnim czasie spadły. Mogło tak się stać z dwóch powodów. Po pierwsze, politykom udało się wyciszyć nieco europejskie problemy. Niemiecki parlament zgodził się na pomoc dla Cypru, Grecy porozumieli się z Trojką, Portugalia i Irlandia dostały lepsze warunki spłaty długu, zaś Włosi wybrali prezydenta (co nie zmienia specjalnie sytuacji politycznej, ale to już inna historia). Po drugie, na rynku ciągle panuje przekonanie, iż wobec polityki BoJ japońskie oszczędności będą szukały okazji na rynkach w Europie, gdzie papiery dłużne oferują wyższe rentowności. Teoretycznie oznacza to szansę na kontynuację wzrostów dla EURUSD, gdyż istnieje znacząca (odwrotna) zależność pomiędzy poziomem premii, a kursem pary. Z drugiej strony, warunkiem dla takiego scenariusza są przynajmniej neutralne dane z Europy. W przeciwnym razie na europejskich rynkach akcji korekta może ulec pogłębieniu, a to będzie rodziło presję na przecenę euro.

dr Przemysław Kwiecień