Czwartkowa sesja okazała się zdecydowanie bycza dla brytyjskiego funta. Na fali umiarkowanie dobrych wyników sprzedaży detalicznej, która wyniosła – 0,5% wobec prognozowanych – 0,6% w ujęciu rocznym, para GBPUSD poszybowała w górę o niemal 100 pipsów.

Jednakże do dobrych nastrojów wśród inwestorów przyczyniła się głównie wypowiedź przedstawiciela BoE, który stwierdził, że mniejsza presja inflacyjna jest argumentem przemawiającym za dalszą stymulacją gospodarki w ramach luzowania ilościowego w Wielkiej Brytanii. W przypadku euro nastroje miały raczej stonowany charakter, choć przez większość dnia wspólna waluta zyskiwała. Takie zachowanie rynku dość trudno racjonalnie wytłumaczyć w kontekście dalszego impasu politycznego we Włoszech, gdzie nadal nie udaje się obsadzić urzędu prezydenta. Być może inwestorzy wolą sugerować się słowami Lagarde twierdzącej, że ECB nadal ma miejsce na kolejne LTRO oraz obniżkę stóp procentowych.

Dzisiejsza sesja pod względem kalendarza ekonomicznego w Europie powinna być raczej spokojna. Rynki zdominowane zostaną przez istotne informacje napływające z Kanady, gdzie poznamy wartość wskaźnika cen konsumpcyjnych oraz sprzedaży hurtowej.

dr Maciej Jędrzejak