Przebieg piątkowej sesji dowodzi, że na giełdach wciąż jest spora doza niepewności co do dalszego kierunku ruchu indeksów. Po momentach optymizmu, przychodzi czas zwątpienia. Od kilku dni na europejskich parkietach obserwuje się też większą zmienność notowań.

Ostatnia sesja tygodnia popsuła nieco poprawiające się od kilku dni nastroje inwestorów na warszawskiej giełdzie. Indeks największych spółek na otwarciu zniżkował o 0,25 proc., a wskaźnik szerokiego rynku notował spadek o połowę mniejszy. Jedynie mWIG40 zaczął handel na niewielkim plusie. WIG20 zdołał utrzymać się powyżej zdobytego dzień wcześniej poziomu 2400 punktów jedynie przez pierwszą godzinę. Z czasem podaż stawała się coraz bardziej agresywna i wczesnym popołudniem sprowadziła wskaźnik w dół o 0,8 proc. Późniejsza próba odbicia trwała krótko i zakończyła się niepowodzeniem. Niekorzystnie na bycze wys iłki wpłynęły gorsze dane zza oceanu.

Indeks średnich spółek do południa bronił się przed spadkiem, ale w końcu i on nie wytrzymał presji. W jego przypadku skala spadku nie była jednak duża i nie przekraczała na ogół 0,2 proc. Wśród indeksów branżowych najgorzej radził sobie WIG Budownictwo, zniżkując o niemal 2,5 proc. To głownie efekt prawie 10 proc. przeceny akcji Elektrobudowy i ponad 5 proc. zniżki walorów Mostostalu Warszawa. Zwyżkę z pierwszej połowy czwartkowej sesji korygowały papiery Trakcji, spadając o niemal 3 proc. mWIG40 osłabiał też mocno 3,5 proc. spadek notowań Hawe i niewiele mniejszy w przypadku Polimeksu. Rekordzistą były walory CEDC, zniżkujące o ponad 50 proc. Ich notowania w Nowym Jorku zostały zawieszone. Jedną z niewielu spółek zyskujących na wartości był Cyfrowy Polsat. Jego akcje szły w górę o 2 proc.

W gronie największych firm od rana gwiazdą były papiery Telekomunikacji Polskiej. Skala początkowej 2 proc. zwyżki w ciągu dnia zwiększyła się chwilami do ponad 5 proc. Część inwestorów dostrzegła pewnie, że nawet dwukrotnie obniżana, w sumie do 0,5 zł kwota dywidendy daje przekraczającą 7 proc. stopę zysku. Po południu o ponad 1 proc. w górę szły papiery PGNiG, a po kilka dziesiątych procent zyskiwał walory Asseco, Eurocash i Lotosu. W przypadku pozostałych blue chips nastroje były znacznie gorsze. Spadek notowań KGHM sięgał pod koniec dnia ponad 3 proc., o 2 proc. w dół szły akcje Pekao, walory PGE taniały o ponad 1,5 proc.

Sięgającymi od 0,2 do 0,5 proc. spadkami zaczęły dzień główne giełdy europejskie. Tam również nastroje szybko się pogarszały. Bykom nie sprzyjały dane makroekonomiczne. Pierwsza fala głębszej przeceny pojawiła się po informacji o spadku produkcji przemysłowej w strefie euro w lutym o 3,1 proc. w porównaniu do lutego 2012 r. Później dołożył się do tego sięgający 0,4 proc. spadek sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych w marcu. Miesiąc wcześniej zwiększyła się ona o 1 proc. i spodziewano się, że jej poziom pozostanie bez zmian. W efekcie po południu indeksy w Paryżu i Frankfurcie zniżkowały po niemal 1,5 proc. Liderem spadków był tracący 2 proc. moskiewski RTS. Na pozostałych parkietach także dominowały spadki, jednak ich skala była znacznie mniejsza i jedynie w kilku przypadkach sięgały około 1 proc.

Na kiepskie dane o sprzedaży detalicznej amerykańskie indeksy zareagowały w pierwszych minutach handlu spadkiem po 0,3 proc. Negatywnie zaskoczył także spadek indeksu nastrojów konsumentów z 78,6 do 72,3 punktu (oczekiwano jedynie minimalnego spadku). Nie spowodowało to jednak pogorszenia się sytuacji na rynkach.

Na godzinę przed końcem sesji w Warszawie WIG20 tracił 0,8 proc., WIG spadał o 0,7 proc., mWIG40 o 0,3 proc., a sWIG80 o 0,9 proc. Obroty wynosiły 485 mln zł.

Roman Przasnyski