Wracający po świętach na rynek inwestorzy w Polsce nie będą narzekać na nudę. Rynki działają bowiem już od niedzieli wieczorem i za nami już pierwsze publikacje danych z USA. Tych w tym tygodniu nie zabraknie, a ich kulminacją będzie publikacja raportu z rynku pracy za marzec. Równie ciekawie zapowiadają się posiedzenia banków centralnych, zarówno w Europie, jak i w Japonii.

BoJ będzie luzował, co powie Draghi?

Przed nami pierwsze posiedzenie Banku Japonii z nowym prezesem i dwoma wiceprezesami powołanymi już przez premiera Abe, który wygrał wybory m.in. dzięki kampanii zakładającej zdecydowaną ekspansję monetarną. Dlatego też oczekiwania wobec nowych władz są duże. Wiadomo już, że prezes będzie chciał wydłużenia limitu zapadalności dla kupowanych przez Bank obligacji z obecnych 3 do minimum 5 lat. Nie wiadomo jednak, na co jeszcze zdecyduje się rada z nowymi liderami. Ekspansja programu zakupu aktywów o kolejne 10 bln JPY widziana jest jako absolutny plan minimum, jednak naszym zdaniem taka decyzja rozczarowałaby rynki i spowodowała umocnienie jena. W ubiegłym tygodniu natomiast na rynek trafiły plotki, iż Bank już teraz zdecyduje się na nieograniczony skup aktywów (na chwilę obecną ta formuła ma wejść na początku przyszłego roku). Decyzję Banku poznamy w czwartek nad ranem (zapewne ok. 6.00) naszego czasu.

Niemniej ciekawie zapowiada się posiedzenie EBC. Co prawda nie uważamy aby była szansa na luzowanie monetarne już na kwietniowym posiedzeniu, interesującym będzie jak Draghi odniesie się do obecnej sytuacji w Europie. Z pewnością w ciągu ostatniego miesiąca sprawy nie potoczyły się tak, jakby prezes sobie tego życzył. Cypr podważył ponownie wiarygodność euro, zaś słabe dane zaprzeczyły tezie jakoby poprawa sytuacji na rynkach finansowych przekładała się na lepszą koniunkturę w gospodarce. Jakkolwiek w krótkim terminie euro jest mocno wyprzedane, jakakolwiek wzmianka sugerująca możliwość obniżki stóp (szczególnie związanej z obniżeniem stopy depozytowej poniżej zera) spowodowałaby wyprzedaż wspólnej waluty. Konferencja po posiedzeniu EBC w czwartek o 14.30.

Raport z rynku pracy w piątek

Kolejnym bardzo ważnym wydarzeniem w tym tygodniu będzie publikacja danych z amerykańskiego rynku pracy za marzec. Przypomnijmy, iż świetne dane za luty (spadek stopy bezrobocia o 0,2pp, wzrost zatrudnienia o 236 tys.) przyczyniły się do spekulacji o przyspieszeniu odejścia od QE3, spekulacji, które zostały następnie ucięte przez szefa Fed. Jednak jeśli kolejne dane będą tak dobre, Bernanke nie będzie mógł ich w nieskończoność ignorować. Dlatego odczyt powyżej 200 tys. (szczególnie w połączeniu z kolejnym spadkiem stopy bezrobocia) umocni dolara. Słabe dane (poniżej 150 tys.) to szansa na korektę wzrostową na EURUSD.

ISM rozczarował, dziś dane z Europy

Rozczarowała publikacja indeksu aktywności w amerykańskim przemyśle w marcu. Okazało się, iż indeks odnotował spadek z 54,2 do 51,3 pkt., potwierdzając wcześniejszy słaby odczyt Chicago PMI. Dane zdają się potwierdzać naszą tezę, iż systematyczny błąd w modelach odsezonowania daje relatywnie mocne dane na początku roku i słabsze wiosną, choć potwierdzą to dopiero kolejne publikacje. Gdyby tak było, należałoby oczekiwać, iż wzrost w USA będzie kontynuowany, ale w nieco wolniejszym tempie, niż wskazywały to publikowane wcześniej dane w USA. Reakcja amerykańskich rynków była negatywna, ale jednocześnie bardzo umiarkowana. Dzieje się tak dlatego, iż słabsze dane oddalają groźbę usunięcia QE3, choć w tym kontekście najważniejsze będą dane z rynku pracy.

Dziś poznamy dane o aktywności w europejskim przemyśle. Wstępne dane z Niemiec i Francji poznaliśmy już przed Świętami i wiemy, że były one słabe (szczególnie dla Francji). Dlatego dziś ważniejsze będą indeksy z Hiszpanii i Włoch (9.15 i 9.45).

dr Przemysław Kwiecień