Wtorkowy, poranny handel na rynku złotego przynosi nieznaczny spadek wyceny polskiej waluty. Złoty wyceniany jest przez rynek następująco: 4,1518 PLN za euro, 3,2056 PLN wobec dolara amerykańskiego oraz 3,3846 PLN względem franka szwajcarskiego. Rentowności polskiego długu nieznacznie wzrosły i wynoszą aktualnie 3,857% w przypadku obligacji 10-letnich.

Ostatnie kilkanaście godzin handlu na złotym minęło pod znakiem dyskontowania niepokojów związanych z Cyprem, co skutecznie odstraszało inwestorów od zajmowania pozycji zakładających aprecjację bardziej ryzykownych walut (w tym złotego). Początkowe mocniejsze osłabienie zostało jednak konsekwentnie zmniejszane z uwagi na korektę wzrostową na rynku bazowym. Ostatnie krajowe dane pomogły jednak złotemu stąd nie obserwowaliśmy tak dynamicznej reakcji jak np. na rynku węgierskiego forinta. Nastroje na szerokim rynku pozostają negatywne, jednak wyczekiwać należy ostatecznych ustaleń ws. jednorazowego podatku od depozytów na Cyprze. Ostatni postulat zakłada obciążenie kont powyżej 100 tys. EUR podatkiem rzędu 15,6% przy jednoczesnym zniesieniu daniny poniżej tej kwoty.

W trakcie dzisiejszej sesji GUS opublikuje dane dot. produkcji przemysłowej w lutym. Rynek oczekuje, iż w ujęciu rocznym spadła ona o 1,75% wobec wzrostu o 0,3% miesiąc wcześniej. Aby zaobserwować mocniejszą reakcję na złotym publikacja musiałaby wyraźnie różnić się od rynkowego konsensusu ponieważ zdecydowana większość rynku zakłada, iż RPP przeszła obecnie w stan „wait&see”, a aktualne odczyty stanowić będą jedynie potwierdzenie wcześniejszych decyzji podjętych przez Radę.

Z rynkowego punktu widzenia krajowe dane nie stanowić będą najprawdopodobniej istotnego czynnika dla notowań złotego, które podatne będą głównie na impulsy z szerokiego rynku. Inwestorzy na eurodolarze czekają przede wszystkim na rozstrzygniecie tematu opodatkowania depozytów na Cyprze oraz jutrzejsze posiedzenie FOMC oraz projekcje makro FED. Z technicznego punktu widzenia wczorajsza sesja zakończyła się ostatecznie neutralnie dla złotego, jednak jeżeli kwotowania EUR/USD nie zdołają wyjść powyżej średniej 200-sesyjnej możemy zobaczyć ponowny wzrost presji podażowej na bardziej ryzykowne waluty.

Konrad Ryczko