Po pesymistycznym początku tygodnia, wczoraj na rynkach towarów dominował kolor zielony. Indeks CRB zanotował we wtorek wzrost o 0,30% do poziomu 291,58 pkt. Tym samym surowcowy indeks zachował się spójnie z sytuacją na rynkach walutowych – wczoraj bowiem mieliśmy do czynienia z osłabieniem amerykańskiego dolara, a taka sytuacja sprzyja stronie popytowej na rynkach towarów (ceny towarów są na ogół wyrażane właśnie w USD). Nadal jednak US Dollar Index utrzymuje się wysoko, powyżej poziomu 82 pkt.

Silny popyt na rynku palladu

Zdecydowanymi liderami zwyżek były wczoraj tzw. białe metale szlachetne. Prym wiódł pallad, który podrożał o 2,5%. Na przełomie ubiegłego i bieżącego tygodnia notowania palladu dotarły do technicznego wsparcia w rejonie 710-716 USD za uncję.

Spośród wszystkich popularnych wśród inwestorów metali szlachetnych, notowania palladu radzą sobie w ostatnich tygodniach najlepiej. W porównaniu z cenami złota, srebra czy platyny, przecena na rynku palladu w ostatnich tygodniach była niewielka.

Wczorajszy ruch w górę jest dowodem na to, że siła popytu na rynku palladu nadal jest spora. Prawdopodobnie wynika ona z korzystnej sytuacji fundamentalnej na rynku tego surowca. Mamy bowiem do czynienia z ograniczeniem podaży palladu ze względu m.in. na zmniejszone wydobycie w RPA (konsekwencja strajków górników), a z drugiej strony nie maleje popyt na pallad ze strony branży motoryzacyjnej. Pallad, podobnie jak platyna, jest bowiem używany przede wszystkim w produkcji katalizatorów samochodowych – jednak nad platyną ma tą przewagę, że jest znacznie tańszy. Spory popyt na pallad generuje przemysł samochodowy w Chinach, który się prężnie rozwija, w przeciwieństwie do osłabionych kryzysem rynków amerykańskiego i europejskiego.

Obecnie notowania palladu oscylują w okolicach 735-740 USD za uncję. Dalsze wzrosty na tym rynku nie są jednak oczywiste, bowiem sytuacja na wykresie palladu jest w pewnym stopniu uzależniona także od tego, co dzieje się na rynkach pozostałych metali szlachetnych. A sentyment na nich, zwłaszcza na rynku złota, nadal pozostaje nie najlepszy.

Zakup złota przez bank centralny Korei Południowej

Wprawdzie cena złota wczoraj nie podążyła wyraźnie w górę, tak jak ceny pozostałych metali szlachetnych, jednak przynajmniej spadki na tym rynku zostały zatrzymane. We wtorek notowania złota wzrosły o symboliczne 0,02%, nadal pozostając poniżej 1600 USD za uncję.

W ostatnich tygodniach na rynku złota przeważali pesymiści. Pogorszenie nastrojów było związane z informacjami o słabnącym popycie inwestycyjnym na żółty metal. Znaczący odpływ kapitału zauważalny był m.in. w aktywach najsłynniejszego funduszu EFT opartego o złoto, SPDR Gold Trust.

Wsparciem dla cen złota są obecnie dwie kwestie: nieco większy popyt na fizyczny metal w Azji oraz zakupy złota przez banki centralne. Dzisiaj bank centralny Korei Południowej poinformował o tym, że w lutym kupił on 20 ton złota, zwiększając tym samym swoje rezerwy do poziomu 104,4 ton. Obecnie złoto stanowi 1,5% rezerw południowokoreańskiego banku centralnego, podczas gdy przed ostatnim zakupem był to udział na poziomie 1,1%.

Dla banków centralnych złoto wciąż pozostaje atrakcyjną formą dywersyfikacji rezerw. Jednak może to okazać się zbyt mało, by cenę złota utrzymać na bieżącym poziomie. Kluczem do dalszej sytuacji na rynku złota będzie głównie zachowanie największych inwestorów, w tym amerykańskich funduszy, które mogą dyktować nastroje na tym rynku. A te – póki co – pozostają raczej pesymistyczne.

Możliwe więc, że kolejne dni przyniosą dalsze osuwanie się cen złota na południe. Jednak już w niedalekiej odległości od bieżących poziomów znajduje się istotne techniczne wsparcie. Jest nim rejon 1530-1550 USD za uncję złota, który pozostaje niepokonany przez podaż od lipca 2011 roku.

Dorota Sierakowska