Czołowi europejscy politycy będący ostatnio w wyjątkowo dobrych nastrojach, wydają się być mało wiarygodni w zderzeniu z twardymi, finansowymi realiami. Cóż, taka już ich natura…

Wracając jednak do rzeczywistości, wyraźnie widać znaczne pogorszenie nastrojów wśród inwestorów podczas dzisiejszej sesji. Przyczyny są tak naprawdę dwie.

Pierwsza z nich ma związek ze stagnacją na niemieckim rynku pracy. Za naszą zachodnią granicą poziom bezrobocia praktycznie nie zmienił się, pozostając na poziomie 6.9%. W Hiszpanii natomiast, PKB skurczyło się kwartalnie o 0.8%, co jest jasnym sygnałem, że na Półwyspie Iberyjskim wciąż jest dużo do zrobienia w obszarze reform gospodarczych. Innym czynnikiem, który wprawił inwestorów w wyjątkowo zły humor jest kwestia plotek w kontekście obniżenia ratingu Holandii. Co prawda, są to na razie poszlaki medialne, zawierające jednak ziarno prawdy. Specyfika rynków finansowych, szczególnie tych związanych z walutami, ma to do siebie, że pogłoski bywają odbierane jako fakty, co było widoczne podczas dzisiejszej sesji.

Dzisiejsza sesja przyniesie inwestorom wiele ciekawych informacji. Najważniejsze będą te, dotyczące największych gospodarek świata, czyli przedstawienie wskaźnika PMI manufacturingu Chin oraz amerykański wskaźnik przemysłowy ISM. W obu wskazanych przypadkach prognozy zapowiadają się pozytywnie, pozostaje więc mieć nadzieję, że rynki będą miały okazję nieco odetchnąć po wczorajszych spadkach.

Maciej Jędrzejak