Krajowe dane o inflacji mogą lekko osłabic złotego we wtorek, jednak o kierunku notowań zadecyduje popołudniowy odczyt figur dotyczących sprzedaży detalicznej w grudniu ze Stanów Zjednoczonych, oceniają ekonomiści.

"Dzisiejszy odczyt inflacji może być nieprzyjemnym punktem dnia dla złotego. Proces spowolnienia inflacji jest trendem charakterystycznym dla gospodarek naszego regionu. Spadek inflacji w ujęciu rocznym występuje z powodu kurczenia się popytu wewnętrznego w krajach regionu i dodatkowo jest „wspomagany" przez umocnienie krajowych walut oraz efekty wysokiej bazy statystycznej z zeszłego roku. Spodziewam się, że inflacja spadnie do 2.5%-2.6% w ujęciu rocznym za grudzień" - poinformował główny ekonomista DZ Banku Janusz Dancewicz.

W jego ocenie, większy spadek inflacji byłby czynnikiem znacznie osłabiającym złotego, bo będzie stać w jawnej opozycji do scenariusza przerwy w obniżkach stóp procentowych ze strony RPP.

"Moim zdaniem większość 2013 roku też będzie stać pod znakiem dalszego spowolnienia inflacji i już w połowie roku Rada może zmagać się ze spadkiem inflacji poniżej dolnego pasma dopuszczalnych odchyleń od celu inflacyjnego. W tym kontekście scenariusz przerwy w obniżkach stóp trudno jest uzasadnić" - uważa ekonomista.

Za granicą trwa korekta w nastrojach na rynkach finansowych. Szczególnie widoczny jest odwrót od hiszpańskich i włoskich obligacji.

" Dalsze wzrosty rentowności obligacji tych dwóch krajów mogą zmienić korzystny dla euro trend na rynku walutowym. Z dzisiejszych wydarzeniem największy potencjał do wywarcia wpływu na rynek walutowy mają dane dotyczące sprzedaży detalicznej w USA. Im lepsze dane, tym większa szansa na powrót dobrych nastrojów na rynku walutowym i osłabienie dolara" - podsumował Dancewicz.

We wtorek, ok. godz. 9:30 jedno euro kosztowało 4,1098 zł, a dolar 3,0785 zł. Euro/dolar kwotowany 1,3371.