W poprzednim tygodniu obserwowaliśmy realizację zysków przez inwestorów. Do największej przeceny doszło na spółkach z WIG20, które ostatnio dały dobrze zarobić i wzrosły średnio o 8 proc. w ciągu 2 tygodni. Największą przecenę zaliczyły papiery PZU ( spadek o 3,31 proc.) i Lotos ( spadek o 3,70 proc.).

Początek poprzedniego tygodnia, to okres hamowania dynamicznych wzrostów z poprzednich tygodni. Największe spadki dotknęły sektor paliwowy i banki notowane na polskiej giełdzie. Przecena cen akcji dotyczyła głównie spółek notowanych w WIG20. Ich ostatni wzrost wartości był największy od ponad roku i dał inwestorom nadzieję na zakończenie trwającego wiele miesięcy marazmu. Początek tych wzrostów zaobserwowaliśmy już w listopadzie 2012 roku i z małymi przerwami wyniósł WIG20 na poziom 2600 pkt.

Po lepszym zakończeniu roku 2012 i dynamicznych zmianach w indeksach, przyszedł czas na przebudowanie portfeli i spojrzenie na akcje i samą giełdę jako szansę wyższych od przeciętnej stopie zwrotu. Kończące się okazje na rynku obligacji i wychodzenie z głębokiego marazmu rynków akcji dają nadzieję na powrót do normalności i obroty na giełdach przy większych obrotach.

Do pełni szczęścia potrzebne są także lepsze dane makro, które z rynku amerykańskiego są przykładem poprawiającej się sytuacji na rynku pracy i w przemyśle samochodowym.

Wynik w postaci 155 nowych miejsc pracy poza sektorem rolniczym w grudniu był nieco lepszy od oczekiwań ekonomistów, którzy prognozowali wzrost zatrudnienia o 140 tys. Dodatkowo dane z poprzedniego miesiąca zweryfikowano w górę o 15 tys. miejsc pracy (do 161 tys.), natomiast stopa bezrobocia wynosi 7,8 proc. Pozytywnym aspektem ostatniej publikacji z amerykańskiego rynku pracy jest lekki wzrost wynagrodzenia oraz powolne wydłużanie przeciętnego czasu pracy, co może świadczyć poprawie koniunktury w gospodarce.

Największy wzrost zatrudnienia w grudniu odnotowały branże opieki zdrowotnej oraz budowlana, czyli te, które są w największym stopniu narażone na odczucie negatywnych konsekwencji obniżenia wydatków budżetowych oraz wyhamowania ożywienia na rynku nieruchomości. Trudnymi do rozwiązania problemami pozostają najniższy od lat 80. ubiegłego wieku stosunek osób aktywnych zawodowo do całości populacji (powojenny wyż demograficzny opuszcza rynek pracy) oraz średnia długość pobierania zasiłku dla bezrobotnych (ok. 39 tygodni, czyli prawie dwukrotnie więcej niż w czasie kilku poprzednich recesji).

W dzisiejszym kalendarzu: produkcja przemysłowa w Czechach ( prog. -1 proc.), Indeks cen nieruchomości w W.Brytanii ( progn. 0,2 proc.), Indeks Sentix za styczeń w Strefie Euro ( prog. -15 pkt.) i PMI z Kanady ( prog. 49,5 pkt.).

Michał Chudy