Sytuacja polityczna we Włoszech to zdecydowanie dziś temat numer jeden na rynkach finansowych.

Weekendowa deklaracja premiera Włoch Mario Montiego, że wobec braku poparcia ze strony centroprawicowego Ludu Wolności (partia Silvio Berlusconiego), poda się do dymisji zaraz po uchwaleniu budżetu na 2013 rok, zmroziła rynki.

Szczególnie rynek długu. Rentowność 10-letnich obligacji Włoch rośnie o 33 punkty bazowe do 4,865%. Pod presją sprzedających znalazły się też europejskie giełdy oraz wspólna waluta.

Tak silna reakcja może nieco zaskakiwać. Ewentualna dymisja Mario Montiego niewiele tak naprawdę zmienia. Jak wynika z deklaracji partyjnych przyszłoroczny budżet zostanie przegłosowany w kształcie proponowanym przez obecny rząd, a wybory parlamentarne w stosunku do pierwotnie sugerowanej daty 10 marca 2013 roku zostaną przyśpieszone nie więcej niż o miesiąc. Dlatego też wydaje się, że to bardziej pretekst niż faktyczny powód do ucieczki od ryzykowanych aktywów. Podobnie jak to dotychczas miało miejsce chociażby w przypadku Grecji i reperkusji z przyznaniem kolejnej transzy pomocy. Opóźnienia były wykorzystywane do spekulacyjnych ruchów pomimo, że większość uczestników musiała sobie zdawać sprawę, że Ateny ostatecznie tę pomoc dostaną.

Doniesienia z Włoch przyćmiły inne, tym razem pozytywne, wydarzenia weekendu. Mianowicie optymistyczne dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej w Chinach, która w listopadzie była najwyższa od marca br. Czy też informacje z Grecji o tym, że do transakcji odkupu greckiego długu zgłosili się wierzyciele posiadający obligacje o łącznej wartości około 30 mld EUR (może być jeszcze więcej, bo termin zgłoszeń został przedłużony do wtorku).

Obserwowane pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych przekłada się na osłabienie złotego, któremu dodatkowo mogą szkodzić gołębie wypowiedzi kolejnych przedstawicieli Rady Polityki Pieniężnej ws. stóp procentowych. O godzinie 13:23 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1212 zł wobec 4,1138 zł w piątek na zamknięciu. Kurs USD/PLN wzrósł natomiast do 3,1933 zł z 3,18 zł. Sytuacja techniczna na wykresach obu polskich par w krótkim terminie wskazuje na większe prawdopodobieństwo wzrostów niż spadków. O tym, czy faktycznie kursy podążą na północ zdecydują wyniki rozpoczynającego się jutro dwudniowego posiedzenia FOMC. To zdecydowanie wydarzenie numer jeden w tym tygodniu. Czynnikiem lokalnym, ale już o dużo mniejszym znaczeniu, mogącym mieć wpływ na złotego, będzie zaplanowana na czwartek publikacja listopadowych danych o inflacji w Polsce. Większy od prognoz spadek inflacji może dodatkowo zwiększyć oczekiwania na cięcia stóp procentowych przez RPP, szkodząc przy okazji złotemu.

Marcin R. Kiepas