Mimo gorszych prognoz dla gospodarki strefy euro, podanych przez EBC, na głównych giełdach indeksy szły w górę. Trudno jednak przypuszczać, by informacja ta przeszła całkiem bez echa.

Czwartkowa sesja na warszawskim parkiecie przyniosła kolejne rekordy dwóch głównych indeksów i huśtawkę nastrojów. WIG i WIG20 zaczęły dzień od wzrostów po 0,25 proc. Pierwsze dwie godziny handlu stały pod znakiem przewagi byków. To w tej fazie wskaźniki wspięły się na nowe szczyty, choć nie były to osiągnięcia imponujące. WIG20 dotarł do 2486 punktów, zyskując w najlepszym momencie 0,7 proc.

Środowy rekord został poprawiony o zaledwie 5 punktów. I podobnie jak ten poprzedni, nie utrzymał się długo. Szybka i zdecydowana kontra niedźwiedzi doprowadziła wczesnym popołudniem do zejścia wskaźnika największych spółek pod kreskę. Późniejsze próby odrabiania strat nie miały już impetu, mogącego świadczyć o sile rynku.

W gronie blue chips gwiazdą były zwyżkujące chwilami o niemal 5 proc. akcje PGNiG. Trudno wskazać konkretną przyczynę tak dynamicznego skoku, ale w przypadku tej spółki ostatnio pozytywnych informacji nie brakowało, a tendencja wzrostowa widoczna była już od kilku dni. Dobrą passę kontynuowały też walory TVN, rosnące o prawie 4 proc. O ponad 2 proc. w górę szły także akcje GTC.

Wzrostowa fala trwająca od 19 listopada wyniosła walory dewelopera w górę łącznie o ponad 20 proc. Prawie 2 proc. traciły natomiast papiery JSW. Po serii zwyżek i rekordów niewielką, sięgającą kilka dziesiątych procent korektę spadkową przechodziły akcje KGHM i PZU.
Nie brakowało interesujących wydarzeń na rynku małych i średnich spółek. Ponad 20 proc. zyskiwały akcje Ganta po informacji o zawarciu umowy o współpracę z węgierską firmą Futureal. O ponad 17 proc. w górę szły akcje PBG, a niewiele ustępowały im walory IDM. Po spadkowej serii o ponad 10 proc. rosły papiery Petrolinvestu.

Po bardzo dobrym początku i pierwszej godzinie handlu, chwile słabości w drugiej części dnia przeżywał paryski CAC40. Przed południem indeks zyskiwał prawie 0,9 proc., później zaś walczył o utrzymanie się nad kreską. Kolejne rekordy skłoniły najwyraźniej część inwestorów do realizacji zysków. Przez cały dzień bardzo dobrze spisywał się DAX. Przed południem zyskiwał 1,3 proc., a byki nie miały chęci ze swych zdobyczy rezygnować. Po południu wskaźnik wciąż trzymał się około 1 proc. powyżej środowego zamknięcia. Dobre nastroje Frankfurt zawdzięczał nieoczekiwanej znacznej zwyżce zamówień w niemieckim przemyśle.

Po wrześniowym silnym spadku, w październiku zwiększyły się one o 3,9 proc. W porównaniu do października ubiegłego roku były one jednak wciąż niższe o 2,4 proc. Nastrojów nie były w stanie zepsuć pesymistyczne prognozy tempa wzrostu gospodarczego w strefie euro, sformułowane przez Europejski Bank Centralny. Według nich PKB strefy w 2013 r. może obniżyć się w najbardziej negatywnym scenariuszu o 0,9 proc.

W pierwszych godzinach handlu w Nowym Jorku indeksy poruszały się w okolicach środowego zamknięcia. Niezdecydowanie amerykańskich graczy można wiązać z niepewnością w kwestii rozwiązania problemu fiskalnego klifu.

Na pół godziny przez końcem sesji w Warszawie WIG20 zyskiwał 0,6 proc., WIG rósł o 0,4 proc., mWIG40 o 0,1 proc., a sWIG80 o 0,5 proc. Obroty wynosiły 750 mln zł.

Roman Przasnyski