W piątek na rynkach towarów przeważały pozytywne nastroje. Indeks CRB zakończył sesję wzrostem o 0,50%, docierając do poziomu 299,07 pkt. Duży wpływ na tę zwyżkę miał spadek wartości dolara – w piątek US Dollar Index zanotował spadek o 0,91%. Słabość amerykańskiej waluty ma szczególne znaczenie na rynkach surowców, bowiem ceny towarów są na ogół wyrażane właśnie w USD.

Cena złota blisko technicznego oporu

Piątkowy spadek wartości dolara odbił się szczególnie mocno na rynkach metali szlachetnych. Złoto podrożało o 1,21%, a pozostałe metale szlachetne – srebro, platyna i pallad – o około 2%. Na wykresie złota ta zwyżka oznaczała dotarcie do technicznego oporu w okolicach 1753 USD za uncję. Notowaniom metalu nie udało się jednak wybić ponad ten poziom i dzisiaj rano cena żółtego kruszcu kieruje się na południe.

Spadek cen złota wydaje się jednak ograniczony. Mimo ostatnio relatywnie niewielkiego zainteresowania inwestowaniem w ten kruszec w Europie, nie obserwuje się na rynku tendencji do sprzedawania tego kruszcu – inwestorzy często trzymają go w portfelach ze względu na brak w miarę bezpiecznej alternatywy inwestycyjnej na rynkach surowców. Co więcej, w III kwartale ożywił się popyt na złoto w Indiach ze względu na trwający tam sezon świąteczny i ślubny. Mimo to, na spore wzrosty cen na razie jednak trudno liczyć, bowiem złoto i tak pozostaje bardzo drogie dla konsumentów w Indiach, przez co sezonowy wzrost popytu jest bardziej przytłumiony niż w poprzednich latach.

Niespokojnie w Egipcie

Dzisiaj rano także notowania ropy naftowej odreagowują piątkowe wzrosty. Niemniej jednak, poranny spadek cen jest niewielki, co wynika z wielu czynników wspierających stronę popytową. Po pierwsze – dzisiaj jest szansa na porozumienie ministrów finansów krajów strefy euro w sprawie pomocy finansowej dla Grecji, co na pewno zwiększyłoby rynkowy optymizm i zmniejszyło awersję do ryzyka.

Po drugie – nie ustępują niepokoje polityczne w krajach arabskich. Wprawdzie konflikt w Strefie Gazy zakończył się porozumieniem stron palestyńskiej i izraelskiej, jednak zamieszki wybuchły tym razem w Egipcie. W czwartek wieczorem prezydent tego kraju, Mohamed Mursi, wydał dekret znacznie zwiększający władzę prezydenta, co spotkało się ze sprzeciwem społeczeństwa egipskiego. Dekret Mursiego został określony jako zagrożenie dla demokracji.

Dorota Sierakowska