Niewielka poprawa nastrojów na amerykańskiej giełdzie powstrzymała przecenę na parkietach naszego kontynentu. Wciąż jednak trudno liczyć na zbyt wiele.

We wtorek na warszawskim parkiecie sytuacja była dość zróżnicowana. mWIG40 po udanych pierwszych kilkudziesięciu minutach handlu, w trakcie których zyskiwał 0,2 proc., w dalszej części dnia zdecydowanie osłabł. Wczesnym popołudniem zniżkował o 0,3 proc. Według podobnego scenariusza poruszał się wskaźnik małych firm. W jego przypadku popołudniowy spadek sięgał jednak 0,7-0,8 proc.

Indeks największych spółek, który zaczął dzień od spadku o niecałe 0,1 proc., miał kłopoty ze znalezieniem jednoznacznego kierunku ruchu. W pierwszej godzinie notowań pogłębił zniżkę, lądując w okolicach 2325 punktów, czyli 0,4 proc. poniżej poniedziałkowego zamknięcia. W ciągu następnych 60 minut zniwelował całą poranną stratę, po czym w takim samym czasie ponownie dotarł do poprzedniego minimum. Wczesnym popołudniem nieco się ustatkował i poruszał się w bardzo wąskim przedziale między 2330 a 2333 punktów.

Sporą zmiennością charakteryzowały się też papiery niektórych blue chips. Najbardziej widoczne było to w przypadku akcji JSW, które po porannym spadku o 0,2 proc., po południu traciły już ponad 2 proc. Także w odniesieniu do notowań Tauronu, który ogłosił bardzo dobre wyniki finansowe, decyzje inwestorów mocno się zmieniały. Z początkowej zwyżki o ponad 2 proc., po południu zostało tylko niecałe 0,5 proc. Nastroje zmroziły gorsze prognozy na przyszły rok. W odwrotnym kierunku szły zmiany kursu OKN Orlen.

Po symbolicznym porannym wzroście, później akcje rafinerii szły w górę o ponad 3,5 proc. Stabilnie zachowywały się rosnące o około 1 proc. papiery Pekao. Bank również pozytywnie zaskoczył wynikami, ale skala zwyżki nie była imponująca. Walory Synthosu, po publikacji kiepskich wyników, tracił około 4 proc. Na szerokim rynku uwagę zwracały zwyżkujące o ponad 3,5 proc. akcje Sygnity. Mocny wzrost walorów spółki trwa drugi dzień z rzędu. O ponad 3 proc. w górę szły również walory Ciechu.

Na głównych parkietach europejskich przed południem nastroje były fatalne. Indeks w Paryżu zniżkował chwilami o ponad 1 proc., docierając do dołka z początku października. DAX także szedł w dół o 1 proc., a FTSE spadał o 0,7 proc. Od wczesnego popołudnia byki starały się odrabiać straty, ale udawało się to tylko w niewielkim stopniu. Liderem wśród spadkowiczów był moskiewski RTS, tracący ponad 2,5 proc.

Jednymi z nielicznych, trzymających się na niewielkim plusie był wskaźnik w Madrycie i indeks giełdy tureckiej. Nerwowo było w Atenach, gdzie indeks chwilami wychodził nad kreskę, ale też momentami tracił niemal 2 proc.

Sesja na nowojorskim parkiecie zaczęła się od spadku indeksów po 0,2-0,4 proc. Nastroje jednak z czasem nieco się poprawiły i wskaźniki wyszły na plus. To wystarczyło do wyraźnego zredukowania strat na głównych giełdach europejskich.

Skorzystał na tym także nasz rynek. Na godzinę przed końcem sesji WIG20 zwyżkował o 0,2 proc. WIG rósł o 0,1 proc., mWIG40 szedł w dół o 0,2 proc., a sWIG80 spadał o 0,6 proc. Obroty nieznacznie przekraczały 500 mln zł.

Roman Przasnyski