Zarówno Bank Anglii, jak i Europejski Bank Centralny nie zdecydowały się dzisiaj na żadną rewolucję.

BOE postawił na powolne odchodzenie od programu QE (decyzja o niezwiększaniu limitu transakcji w kwocie 375 mld GBP jest ku temu pierwszym krokiem), chociaż o wiele więcej dowiemy się z publikowanych za niecałe dwa tygodnie szczegółowych zapisków.

To nieznacznie pomogło dzisiaj funtowi, który zyskał względem większości walut. O wiele więcej emocji budziło posiedzenie ECB, zwłaszcza, że rynek zaczął plotkować o możliwości cięcia stóp procentowych o 25 p.b. do 0,50 proc. Bank centralny na taką opcję się jednak nie zdecydował, a komentarze Draghiego podczas konferencji prasowej były wyważone (szef ECB nie powiedział wiele ponad to, co mówił wczoraj). Odnosząc się to kwestii Grecji – pochwalił tamtejszy parlament za przyjęcie programu oszczędnościowego, a wobec Hiszpanii przyznał, iż cały czas piłka leży po stronie Mariano Rajoya. Dodał, iż program OMT nie jest skutecznym panaceum na wszystkie problemy, ale i nie ma możliwości, aby takie operacje zostały uruchomiona bez złożenia oficjalnego wniosku.

Odmówił komentarza odnośnie możliwości cięcia stóp w grudniu, ale rynek nie wyklucza takiej możliwości w najbliższych miesiącach – oficjalnym powodem odwlekania decyzji ma być utrzymująca się wciąż wysoka inflacja w strefie euro. We wrześniu wskaźnik HICP kształtował się na poziomie 2,6 proc. r/r. To sprawia, że rośnie znaczenie danych, które poznamy w piątek, 16 listopada (oczekiwania mówią o spadku do 2,5 proc. r/r).

Dzisiejsze dane makroekonomiczne z USA były dość dobre (deficyt handlowy we wrześniu zmalał do 41,55 mld USD z 43,79 mld USD w sierpniu), a dane o cotygodniowym bezrobociu wskazały na spadek wniosków do 355 tys. (oczekiwano 370 tys.), ale to może nie poprawić zbytnio nastrojów, kiedy w centrum uwagi pozostają Grecja i Hiszpania. W pierwszym przypadku plotka podana po południu przez agencję Bloomberg, iż pomoc dla Aten nie zostanie zatwierdzona na posiedzeniu Eurogrupy 12 listopada, niejako potwierdza wcześniejsze spekulacje Reutersa (później dementowane przez komisarza Rehna). W drugim przypadku po rynku krążą plotki, iż rząd Rajoya raczej nie zdecyduje się w tym roku złożyć oficjalnego wniosku, który pozwoliłby na uruchomienie programu OMT przez ECB. Dzisiejsza aukcja obligacji hiszpańskich nie była zła, ale w końcu „lepsze” czasy dla Madrytu się skończą.

Z technicznego punktu widzenia kurs EUR/USD ustanawiając nowe minimum na 1,2717 niejako potwierdził złamanie strefy 1,2747-50, chociaż wciąż trudno ocenić na ile było ono trwałe. Teoretycznie mamy wolną drogę do dalszych spadków w rejon 1,2625 (po drodze ważny będzie poziom 1,2676 wyznaczany przez średnią 200-sesyjną. Tyle, że nie jest to tak oczywiste, jeżeli spojrzymy na tygodniowe układy BOSSA USD i BOSSA EUR (tam dotarliśmy do kluczowych poziomów oporu/wsparcia), stąd też warto zachować większą ostrożność. Niemniej dopiero wyjście ponad 1,2775-85 zaczęłoby negować scenariusz spadkowy.

Marek Rogalski