Zbliżający się do wybrzeży USA huragan Sandy spowodował anulowanie handlu na najważniejszych amerykańskich giełdach. Jak poinformowała amerykańska komisja papierów wartościowych i giełd, wstrzymanie handlu na giełdach może potrwać do 30 października. Według analityków, wstrzymanie handlu na amerykańskich parkietach ostudzi aktywność giełd w Europie, ale nie będzie miało wpływu znacząco na rynki finansowe.

W poniedziałek nieczynne będą wszystkie rynki papierów wartościowych i instrumentów pochodnyc: NYSE i Nasdaq, a także parkiety zarządzane przez prywatnych brokerów takie jak Direct Edge Holdings w Jersey i New Jersey. Zamknięta będzie też giełda BATS Global Markets w Lenexa w Kansas - podaje agencja Bloomberg.

Sandy studzi zapał europejskich inwestorów

To powoduje, że aktywność inwestorów na europejskich parkietach od początku dnia jest minimalna i można założyć, że dopóki giełdy w USA nie wznowią działania nic ciekawego nie będzie się dziać.

Potencjalnie huragan największy wpływ może mieć na ceny paliw. Bardziej jednak może drożeć benzyna niż ropa naftowa, na rynku której podaż jest dość wysoka.

Nie wydaje się jednak przy tym, by huragan mógł wpłynąć na bieg wydarzeń na rynkach finansowych na dłużej. Wstrzymanie handlu w USA to raczej dmuchanie na zimne z punktu widzenia bezpieczeństwa osób obsługujących handel, niż bezpieczeństwa samego handlu, nie mówiąc już o konsekwencjach dla gospodarki - oceniaja analitycy finansowi.

Huragan Sandy zabił już na Karaibach co najmniej 65 osób. Na jego nadejście szykuje się wschodnie wybrzeże USA.

W niedzielę władze Nowego Jorku ogłosiły zamknięcie szkół, ewakuację części mieszkańców oraz zawieszenie kursowania metra, autobusów i kolei.

Tropikalny huragan z silnym wiatrem oraz intensywnymi opadami deszczu i śniegu, które mogą wywołać powódź i spowodować silne zniszczenia, ma dotrzeć do wschodniego wybrzeża USA w poniedziałek w nocy (czasu miejscowego), przede wszystkim na odcinku między Waszyngtonem a Bostonem. Skutki huraganu mogą według szacunków rządu dotknąć 50 milionów Amerykanów.

Wcześniej stan wyjątkowy ogłosili na terenie swoich stanów gubernatorzy