W trakcie porannego handlu złoty traci na rynku walutowym, jednak skala spadków jest jak dotąd niewielka. Polska waluta wyceniana jest przez inwestorów następująco: 4,095 PLN za euro, 3,127 PLN względem dolara amerykańskiego oraz 3,385 PLN wobec franka szwajcarskiego. Rentowności polskiego długu wzrosły do poziomu 4,598% w przypadku obligacji 10-letnich.

Wczorajsza sesja przyniosła podwyższoną zmienność na notowaniach złotego, który wyraźnie tracił po zaskakująco słabym odczycie dotyczącym produkcji przemysłowej w Polsce za wrzesień (oczek. – 3,65% r/r, odczyt -5,2% r/r). O reakcji złotego oraz długu na te dane pisaliśmy już we wcześniejszym komentarzu, dlatego skupmy się na późniejszych wydarzeniach po rozpoczęciu sesji w Stanach. Po godz. 15:30 pozytywne otwarcie giełd w USA doprowadziło do ponownego powrotu popytu na złotego powyżej 4,10 EUR/PLN.

Zlecenia inwestorów preferujących złotego wobec euro zdołały zepchnąć kwotowania polskiej waluty ponownie w obręb prawie 3-tygodniowej konsolidacji z zakresu 4,05 – 4,10 EUR/PLN. Silna kontra popytu powyżej 4,10 EUR/PLN sygnalizuje, iż pomimo oczekiwanych obniżek stóp procentowych w Polsce, część graczy zdecydowała się zagrać na niejasne stanowisko RPP licząc na fakt, że skala potencjalnego luzowania polityki monetarnej może być przeszacowana. Zupełnie inaczej przedstawiała się sytuacja na rynku polskiego długu, który po otwarciu w okolicach 4,55% (10YR) systematycznie tracił przez całą sesję.

W trakcie dzisiejszej sesji poznamy zapiski z ostatniego posiedzenia RPP, które odbyło się w październiku. Minutes najprawdopodobniej pokażą, iż dyskusja nad potencjalnym obniżeniem poziomu stóp procentowych ponownie miała miejsce, jednak wniosek ten nie znalazł większości. Złoty najprawdopodobniej nie zareaguje gwałtownie na ww. publikację, ponieważ możliwość obniżenia kosztu kredytu w listopadzie jest powszechnie znana, a ostatnie dane fundamentalne z Polsce wyraźnie zwiększają prawdopodobieństwo takiego ruchu.

Z rynkowego punktu widzenia aktualną wycenę złotego wspierają przede wszystkim nastroje na szerokim rynku, gdzie notowania eurodolara oscylują blisko 1-miesiecznego szczytu. Ponadto wczorajsze dane z amerykańskiego rynku nieruchomości istotnie zmniejszyły krótkoterminową awersję do ryzyka, a poranne odczyty fundamentalne z Chin były zgodne z oczekiwaniami (PKB 7,4% r/r) lub je przewyższyły (sprzedaż detaliczna 14,2% r/r. oczek. 13,3% r/r). Dodatkowo wczoraj wieczorem eksperci Troiki opublikowali komunikat, iż uzgodnili z Grecją większość spornych kwestii, jednak konieczne są dalsze rozmowy.

W dalszym ciągu podtrzymujemy, iż aktualne pole do ewentualnej deprecjacji złotego jest dużo większe niż prawdopodobieństwo potencjalnego umocnienia. Doskonale obrazuje to sytuacja na USD/PLN, gdzie złoty nie jest ostatnio w stanie trwale naruszyć ostatnich dołków na parze. Na rynku polskiej waluty trwa obecnie krótkoterminowa spekulacja pod potencjalną listopadową obniżkę poziomu stopy procentowej. Analogiczny scenariusz ma miejsce na notowaniach polskiego długu, którego zakupy wspierały ostatnio notowania polskiej waluty. Z technicznego punktu widzenia złoty powrócił w ramy konsolidacji z zakresu 4,05 – 4,10 EUR/PLN, gdzie wyznaczyć można jeszcze ważne intra-sesyjne wsparcie na poziomie 4,08 EUR/PLN.

Konrad Ryczko