Przez kilka ostatnich dni uwaga rynku skupiona była na pierwszym na czynnikach wpływających na siłę euro. Wczoraj wieczorem, za sprawą publikacji protokołu z posiedzenia FOMC, uwaga przeniosła się już na dolara amerykańskiego i w świetle rangi publikacji makroekonomicznych pozostanie tak także dzisiaj.

Gołębi wydźwięk publikacji przełożył się na osłabienie dolara. Zgodnie z naszymi oczekiwaniami ECB wstrzymał się od działania. Posiedzenie Rady Prezesów nie wniosło nic nowego (więcej o perspektywach polityki pieniężnej ECB we wczorajszym Raporcie Porannym), ale euro wsparły zapewnienia Prezesa ECB o gotowości do skupu obligacji skarbowych w ramach programu OMT.

Kurs EUR/USD przebił ważny opór 1,2960 i jeszcze wczoraj wieczorem ustanawiał maksima na poziomie 1,3030. Eurodolar na sesji azjatyckiej poruszał się w wąskim przedziale wahań, a rano testuje barierę 1,30. Mała zmienność powinna zostać utrzymana do publikacji z amerykańskiego rynku pracy, a kurs najprawdopodobniej nie przebije strefy wsparcia 1,2960 – 1,2990. Dopiero przełamanie bariery 1,28 zaneguje wzrostowy scenariusz. Na drodze do maksimów stoi silny opór 1,3050 i zgrupowanie poziomów zniesienia Fibonacciego w okolicach 1,3150. Dziś żadna z walut G-10 nie zmienia swojej wartości w relacji do dolara o więcej niż 0,5 proc. Najwięcej zyskuje nowozelandzki dolar, który powinien być najmocniejszy w grupie walut surowcowych.

USA: Kilka dobrych odczytów to za mało

Za sprawą raportu ADP i odczytów indeksów ISM oraz rewizji zamówień na dobra trwałego użytku pojawia się cień nadziei, że amerykańska gospodarka powoli nabiera tempa i wakacyjne spowolnienie ma już za sobą. Podobny szablon sezonowy miał także miejsce m.in. przed rokiem. Krótka seria dobrych danych pozwoliła podtrzymać w ostatnich kilku dniach dobre nastroje na rynkach ryzykownych aktywów oraz walut, ale nie mogła wystarczyć do zmiany oceny pespektyw polityki pieniężnej Fed. Protokół z posiedzenia FOMC odsłonił nieco kulisy decyzji o rozpoczęciu QE3 i potwierdził tezę, że jedynie bardzo wyraźne przyśpieszenie tempa kreacji nowych miejsc pracy odwiedzie członków Komitetu od rozszerzenia skupu aktywów o obligacje skarbowe po zakończeniu Operation Twist lub skłoni ich do zaprzestania ilościowego luzowania. Co więcej, członkowie FOMC coraz bardziej skłaniają się ku zastosowaniu reguły Evansa. Zakłada ona otwartą deklarację, że normalizacja polityki pieniężnej będzie mogła nastąpić dopiero po spełnieniu znanych warunków – spadku bezrobocia do określonego poziomu lub nasileniu presji inflacyjnej.

USA: rynek pracy wciąż chimeryczny

Utrzymanie tak łagodnego tonu sprawia, że dzisiejsze publikacje z rynku pracy nie zmienią postrzegania przyszłości polityki pieniężnej Fed. W rezultacie dobry odczyt zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym uderzyłby w siłę dolara, wsparł indeksy i sprzyjał aprecjacji walut emerging markets. Trzeba jednak zastrzec, że kilka dobrych publikacji z poprzednich dni podniosło poprzeczkę oczekiwań. Jednak raport ADP zazwyczaj przeszacowywał zmianę zatrudnienia w sektorze prywatnym (w tym roku pierwsze odczyty były wyższe średnio o około 25 tys.), składowa PMI dla usług odzwierciedlająca poziom zatrudnienia utrzymuje się blisko granicznego poziomu 50 punktów, a czterotygodniowa średnia liczby nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych umiarkowanie się podniosła. Argumenty te przemawiają za odczytem zbliżonym do rynkowego konsensusu, który ukształtował się na poziomie 115 tys. Dane o zmianie zatrudnienia podlegają bardzo znacznym rewizjom – w dwunastu miesiącach do czerwca (ostatni miesiąc, za który znamy finalne dane) pierwsze odczyty zostały łącznie zrewidowane w górę o 23 proc. Tak długo jak w sektorze pozarolniczym amerykańskiej gospodarki nie będzie przybywać co miesiąc ponad 200 tys. miejsc pracy, tak długo bezrobocie będzie mogło obniżać się jedynie w wyniku nasilenia (negatywnych) tendencji demograficznych prowadzących do kurczenia się zasobu siły roboczej.

Polska: złoty zyskuje, forint najmocniejszy w regionie

Złoty wybił się rano przedziału wahań, w którym poruszał się przez kilkadziesiąt godzin i zniżkował do 4,07. Kolejnym ważnym poziomem są okolice 4,05, ale do danych z amerykańskiego rynku pracy kurs powinien stabilizować się poniżej 4,08. Dalsza i głębsza aprecjacja złotego będzie możliwa jeśli giełdowe indeksy znów ruszą na północ. Jeszcze wyraźniej od złotego zyskuje najmocniejszy dziś w grupie emerging markets węgierski forint, którego wsparły optymistyczne rządowe prognozy. W 2013 dynamika wzrostu gospodarczego ma wynieść 1 proc. a deficyt budżetowy stanowić 2,7 proc. PKB.

Bartosz Sawicki