W tym krótkim zdaniu można streścić to, co znalazło się na dzisiejszej konferencji prasowej szefa Europejskiego Banku Centralnego po zakończonym dzisiaj posiedzeniu. Mario Draghi stwierdził wprost, iż „ECB jest gotowy podjąć operację OMT, gdy wszystkie warunki zostaną spełnione”.

Przyznał jednocześnie, iż Hiszpania dokonała „znaczącego postępu”, chociaż Madryt ma przed sobą jeszcze wiele wyzwań. Można się domyślać, że jednym z nich są odważne decyzje w kwestii złożenia oficjalnego wniosku, który otworzyłby formalną drogę do uruchomienia procedury ratunkowej.

Szef ECB dał, zatem do zrozumienia, iż piłka leży teraz po stronie polityków. To nic nowego. Co, zatem wpłynęło na wyraźniejsze umocnienie euro względem innych głównych walut? ECB przyznał, iż nie dyskutował dzisiaj o możliwości obniżenia dzisiaj stóp procentowych (to, że taki ruch nie zyskałby dzisiaj koniecznej większości, było oczywiste).To może jednocześnie oznaczać, iż szanse na dalsze poluzowanie polityki w strefie euro maleją (mało prawdopodobne jest chociażby to, żeby ECB zdecydował się wprowadzić ujemną stopę depozytową – obecnie wynosi ona 0,00 proc., podczas kiedy benchmarkowa stopa repo 0,75 proc.).

W rannym komentarzu pisałem, iż najważniejszym wydarzeniem czwartkowego handlu będzie wieczorna publikacja zapisków z ostatniego posiedzenia FED – godz. 20:00. Jeżeli inwestorzy doszukają się w nich furtki do możliwego zwiększenia skali programu QE3, to może to wyraźnie poprawić nastroje i osłabić dolara.

Wykres dzienny EUR/USD pokazuje, że po dość długim i męczącym marazmie wokół poziomu 1,29, czwartek ma szanse przynieść w końcu długo wyczekiwany przełom. Po południu niemalże uderzyliśmy w barierę 1,30, która była wyznaczana od kilku dni. To sprawiło, że kluczowym wsparciem nie jest już poziom 1,2875, a strefa 1,2940-65. Jeżeli zapiski FED będą dość „gołębie” to możemy dzisiaj spróbować złamać ważny opór na 1,3030 i jutro zaatakować rejon 1,3077, chociaż na kilka godzin przed danymi Departamentu Pracy USA (godz. 14:30) inwestorzy mogą wstrzymywać się z transakcjami.

Marek Rogalski