Mimo że wiele towarów zakończyło wczorajszy dzień niewielką zmianą ceny, to środowej sesji na rynkach surowcowych nie można uznać za nudną. Najwięcej się działo na rynkach surowców energetycznych, które wczoraj były liderami spadków.

Niespodziewany spadek zapasów ropy w USA

Największą zniżkę można było zaobserwować na wykresie ropy naftowej. Ropa Brent potaniała o niemal 3%, a amerykański surowiec typu West Texas Intermediate został przeceniony o niecałe 4%. Ta zniżka jest o tyle ważna, że naruszyła ona techniczne wsparcie w rejonie 89,80-90,00 USD za baryłkę. Obecnie najbliższą barierą dla niedźwiedzi są okolice 86,50 USD za baryłkę.

Zresztą, niewykluczone, że cena surowca zjedzie jeszcze niżej, bowiem na rynku widoczna jest słabość kupujących. Wynika to nie tylko ze spowolnienia w globalnej gospodarce, ale także z praktycznie braku reakcji inwestorów na dane dotyczące zapasów ropy, sprzyjające stronie popytowej na tym rynku. Wczoraj bowiem Energy Information Administration (EIA), agencja amerykańskiego Departamentu Energii (DoE) podała, że w poprzednim tygodniu zapasy ropy naftowej w USA spadły o pół miliona baryłek. Takie szacunki były na rynku zaskoczeniem, bowiem zaledwie dzień wcześniej Amerykański Instytut Paliw w swoich wyliczeniach przedstawił, że w minionym tygodniu zapasy ropy w USA wzrosły o 0,5 mln baryłek.

Zamieszki w Iranie – czy sprzyjają podaży?

Na środowy spadek cen ropy wpłynęły prawdopodobnie w dużej mierze kwestie nie fundamentalne, lecz polityczne. Wczoraj bowiem pojawiły się informacje o masowych demonstracjach w Iranie. Mieszkańcy tego kraju strajkują ze względu na ciężką sytuację gospodarczą Iranu – postępujące sankcje doprowadziły do gwałtownego spadku wartości irańskiej waluty, która w zaledwie tydzień straciła około 40% wobec amerykańskiego dolara. Słaby rial przyczynił się natomiast do dynamicznego wzrostu cen m.in. żywności w Iranie.

Jak zamieszki w Iranie przekładają się na cenę ropy? Teoretycznie, zmniejszają one prawdopodobieństwo ataku zbrojnego na ten kraj (np. ze strony zaostrzającego ostatnio swoją retorykę Izraela). Irańskie władze mają więc obecnie do czynienia z dużym problemem społecznym, odwracającym ich uwagę od postępu prac nad programem nuklearnym. Zresztą, to właśnie program atomowy znajduje się obecnie pod obstrzałem protestujących, wśród których słychać opinie, że lepiej wstrzymać nad nim prace, niż je kontynuować, narażając się na dotkliwe sankcje z Zachodu.

Mniejsze prawdopodobieństwo ataku zbrojnego na Iran z pewnością jest czynnikiem wspierającym podaż na rynku ropy. Jednak na bliskowschodnie protesty można spojrzeć z innej perspektywy – jako na czynnik zwiększający napięcie polityczne w Iranie. Jeśli zamieszki będą się zaostrzać, to mogą one zaburzyć funkcjonowanie gospodarki tego kraju, a w tym – i tak już wątłego eksportu ropy. Wydarzenia w Iranie nie są więc jednoznacznie czynnikiem sprzyjający spadkom cen ropy naftowej. Dziś rano cena amerykańskiego surowca powróciła powyżej 88 USD za baryłkę, odreagowując część wczorajszej zniżki.

Platyna nadal drożeje

Wczoraj nieźle radziła sobie strona popytowa na rynku metali szlachetnych. Do najsilniej drożejących kruszców należała platyna, której cena wzrosła wczoraj o ponad pół procenta. Tym samym notowania metalu zbliżają się powoli do rejonu 1704-1714 USD za uncję, będącego ważnym poziomem oporu, wyznaczonym przez lokalny szczyt z połowy września br.

Stronę popytową na rynku platyny nieustannie wspiera sytuacja w Republice Południowej Afryki. Kraj ten, będący wiodącym producentem platyny na świecie, boryka się ze strajkami pracowników sektora wydobywczego. Jak dotychczas, strajki te doprowadziły do obniżenia prognoz produkcji platyny w RPA, a ta trudna sytuacja jeszcze nie została rozwiązana.

Dorota Sierakowska