Czwartek to kolejny dzień protestów na ulicach Madrytu. Z drugiej jednak strony rząd Hiszpanii ogłosił piątą rundę cięć budżetowych i podnoszenia podatków w ciągu ostatnich 9 miesięcy.

Program ten stanowi podwaliny pod budżet Hiszpanii na rok 2013. Informacje te w połączeniu z rosnącymi oczekiwaniami, co do kolejnych stymulujących gospodarkę ruchów ze strony chińskiego banku centralnego wywołały falę zakupów po obu stronach oceanu. DAX wzrósł o 0.19%, CAC 40 o 0.72%, FTSE 100 o 0.20%, DOW wzrósł o 0.54%, a S&P o 0.96%.

Wczorajszymi rekordzistami wzrostów była ropa, która wzrosła o 2.39%, srebro (+2.15%) oraz złoto (+1.50%) i dolar nowozelandzki (+0.90%). Umocnił się również polski złoty: EURPLN spadł z 4.14 do 4.12, a USDPLN z 3.22 do 3.19. Duże wahania widoczne były natomiast na rynku EURUSD. W ciągu dnia dolar umocnił się do poziomu 1.2829, a następnie rynek przeciągnął inwestorów w przeciwnym kierunku i EURUSD zakończył notowania na poziomie 1.2927.

Czwartkowe zakupy, poprzedzone wyprzedażą w pierwszej połowie tygodnia nie znajdują żadnego racjonalnego uzasadnienia w świetle bieżących wydarzeń. Eskalacja protestów społecznych i brak politycznego pomysłu na prawdziwe reformy strukturalne w Europie to są fakty. Budowanie na nich pozycji „risk on” jest co najmniej nieprzemyślane.

Maciej Jędrzejak