Rząd hiszpański przyjął budżet na 2013 r. i przedstawił szereg reform strukturalnych na kwotę około 40 mld euro. W dalszym ciągu niepokoi poziom rentowności 10-letnich obligacji. Wczorajsze dane rozczarowały amerykańskich inwestorów. Jak będzie dziś?

Wczoraj, zgodnie z zapowiedziami, premier Hiszpanii przedstawił budżet na 2013 r. Pakiet cięć budżetowych obejmuje m. in. likwidację wielu ulg podatkowych, zamrożenie płac, zwolnienia w budżetówce oraz znaczącą redukcję inwestycji w infrastrukturę. Reformy przyjęte przez rząd powinny pozwolić zredukować deficyt budżetowy z niemal 9% w 2011 r. do wynegocjowanych z Brukselą 4,5% w 2013 r.

Niestety sytuacja w dalszym ciągu niepokoi. Rentowność 10-letnich obligacji hiszpańskich sięgnęła niemal 6%. Rentowność obligacji rośnie, gdy inwestorzy je sprzedają, nie wierząc, że w przyszłości zostaną one zrealizowane. Spadająca w ten sposób cena wyrażana jest wzrostem rentowności. Ze względu na słabe perspektywy Hiszpanii, pomimo pakietu reform, inwestorzy wolą uciec w bezpieczniejsze instrumenty.
Kluczowy więc może okazać się skup papierów dłużnych przez fundusz pomocowy ESM.

Wczorajsze odczyty danych makroekonomicznych z amerykańskiej gospodarki negatywnie zaskoczyły inwestorów. Słabsze od konsensusu rynkowego okazały się: dynamika PKB oraz zamówienia na dobra trwałego użytku. Jedynym plusem był spadek - i to o aż o 26 tys. - liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Na skutek danych, wprawdzie na krótko, euro umocniło się względem dolara, zbliżając się do wczorajszych maksimów.

Na notowania złotego nie najlepiej wpłynęły wczorajsze słabe odczyty Indeksów koniunktury ze strefy euro. Z kolei w drugiej części dnia dane zza oceanu pozwoliły na lekkie umocnienie PLN. Na parach złotowych w dalszym ciągu obserwujemy trend boczny. W przypadku EUR/PLN są to ruchy w przedziale 4.1150 - 4.1550, natomiast w przypadku franka jest to przedział 3.4000 -3.4350.

W dniu dzisiejszym warto zwrócić uwagę przede wszystkim na publikację Indeksu Chicago PMI oraz Indeksu Uniwersytetu Michigan. W pierwszym przypadku prognozuje się odczyt na poziomie 53 świadczący o rozwoju gospodarczym. W drugim przypadku oczekiwana jest znacząca poprawa nastrojów wśród konsumentów. Jeżeli odczyty będą gorsze niż konsensus, możemy spodziewać się awersji do aktywów ryzykownych, a co za tym idzie spadku wartości złotówki względem głównych walut.

Magdalena Kaczmarczyk