Kurs EUR/USD od początku tygodnia znajduje się w fazie korekty, w ramach której porusza się w krótkoterminowym kanale spadkowym.

Zgodnie z tym, co pisaliśmy we wczorajszym Raporcie Porannym, impet spadków wyhamował, co uzasadniał fakt, że kurs dotarł do dolnej bandy kanału i w okolice poziomu 38,2 proc. zniesienia Fibonacciego ostatniej fali wzrostowej i 61,8 proc. zniesienia spadków rozpoczętych w czerwcu. Co więcej, oscylatory PKS i RSI obliczane dla interwału godzinowego wskazywały na wyprzedanie rynku. Na sesji azjatyckiej kurs wzrósł do górnej bandy kanału spadkowego i poziomu 1,3010.

Prawdopodobieństwo jej trwałego przebicia ogranicza fakt, że w ujęciu godzinowym oscylator stochastyczny wolny znalazł się w obszarze wykupienia, a także bardzo wyraźna jest dywergencja, która obrazuje słabnącą siłę popytu. Wsparcia to 1,2920 oraz 1,2860. Dodatkowo, dziś nie poznamy żadnych istotnych wskaźników makroekonomicznych - ani z Eurolandu , ani z USA. Istotne okazać może się natomiast spotkanie premierów Włoch i Hiszpanii. Prasowe doniesienia sugerują, że Mario Monti po raz kolejny (zapewne nieskutecznie, szczególnie w obliczu udanej wczorajszej aukcji długu) próbował będzie nakłonić Mariano Rajoya by Hiszpania oficjalnie zwróciła się o prewencyjny skup obligacji skarbowych.

USA: w FOMC jastrzębi coraz mniej

Narayana Kocherlakota, uważany za największego (obok Fishera, Plossera i Lackera) jastrzębia w szerokim gronie komitetu FOMC, zaskoczył diametralną zmianą reprezentowanego stanowiska. We wczorajszym wystąpieniu publicznym, zadeklarował, że stopy powinny zostać utrzymane na rekordowo niskim poziomie tak długo jak stopa bezrobocia nie spadnie do 5,5 proc, czyli nie zostanie osiągnięte bezrobocie naturalne. Przy obecnym, chimerycznym rynku pracy, potrwa to przynajmniej kilka lat. W rezultacie perspektywa normalizacji polityki pieniężnej w USA po raz kolejny się odsuwa, co należy oczywiście postrzegać jako czynnik niekorzystny dla siły dolara.

Polska: złoty najsłabszy w gronie EMEA

Waluty EMEA nie mogą zaliczyć kończącego się tygodnia do udanych. Złoty tracił na wartości do dolara blisko 3 proc,, a do euro osłabił się o prawie 2 proc. Wydaje się jednak, że w ramach korekty zeszłotygodniowej aprecjacji waluty naszego regionu zostały zbyt mocno przecenione. Skala przeceny na rynkach ryzykownych aktywów nie wystarcza do uzasadnienia osłabienia. Przyczyniają się do niej także czynniki lokalne: słabe dane zwiększają prawdopodobieństwo szybkiego luzowania. Jednak jest już bardzo mało miejsca na pogłębienie wyceny redukcji stóp na rynku pieniężnym, która uderzałaby w siłę złotego. W tym kontekście pozytywnym symptomem jest obronienie przez kurs EUR/PLN ważnej strefy oporu 4,1780 – 4,1810, którą wyznacza zgrupowanie poziomów zniesienia Fibonacciego. Obecnie kurs zniżkuje pod 4,14, a aprecjacji walut regionu sprzyja stabilna sytuacja na rynku długu PIIGS i umiarkowany wzrosty na giełdach Europy Zachodniej.

Bartosz Sawicki