Zapowiedziana przez Fed kolejna runda luzowania ilościowego, a także przedłużenie okresu utrzymywania się rekordowo niskich stóp procentowych w USA, zadziałały na rynek towarowy na dwa sposoby.

Po pierwsze, dały one nadzieję na lepszą sytuację gospodarczą w Stanach Zjednoczonych i, co za tym idzie, na wzrost popytu na surowce w tym kraju. Po drugie, działania Fedu stwarzają presję podaży na notowania dolara, a słabość amerykańskiej waluty sprzyja wzrostom wartości cen towarów (ich ceny są na ogół wyrażane w USD).

Jednak czy faktycznie działania stymulacyjne Fedu przełożą się na wysokie ceny towarów w kolejnych tygodniach, a może nawet i miesiącach? Nie jest to oczywiste, zwłaszcza biorą pod uwagę wzrost notowań towarów w tygodniach poprzedzających decyzję Rezerwy Federalnej. Notowania miedzi rosną już praktycznie od początku sierpnia (a we wrześniu zwyżka była bardzo dynamiczna), natomiast cena ropy naftowej, zarówno Brent, jak i WTI, rośnie praktycznie od końca czerwca. Spora część wspomnianych wzrostów wiązała się właśnie z oczekiwaniem na decyzję Fedu o kolejnej rundzie luzowania ilościowego – przyczyniło się ono bowiem do istotnego spadku notowań dolara przez ostatnie niemal 2 miesiące, to zaś sprzyjało wzrostom notowań surowców.

Kilkunasto- czy nawet kilkudziesięcioprocentowe zwyżki, obserwowane na rynkach ropy i miedzi w ostatnich miesiącach, stawiają pod znakiem zapytania skłonność inwestorów do dalszego angażowania kapitału po stronie kupujących. Duże znaczenie ma tu fakt, że poza programami stymulującymi w USA, trudno doszukać się innych czynników, które uzasadniałyby kontynuację wzrostów cen surowców przemysłowych. Spowolnienie gospodarcze nie jest bowiem problemem samych tylko Amerykanów – dotyka ono także Chiny, które znajdują się w czołówce konsumentów większości surowców. W III kw. br. dynamika PKB Chin może zejść nawet poniżej 7% w ujęciu rdr. I chociaż gorsze od oczekiwań dane makro z Państwa Środka rozbudzają nadzieje inwestorów na kolejne działania stymulujące ze strony władz Chin, to skala ich działania może okazać się niewystarczająca do podtrzymania wysokich cen surowców. Ponadto, bykom na rynkach towarów nie sprzyja sytuacja gospodarcza w Europie, która też jest daleka od idealnej.

Wydaje się, że decyzja Fed może w największym stopniu wpłynąć na notowania złota ze względu na presję inflacyjną, z którą się wiąże. Chęć zabezpieczenia kapitału przed inflacją wciąż skłania wielu inwestorów do zaangażowania środków na rynku złota, a tych, którzy już są obecni na tym rynku, powstrzymuje przed sprzedażą kruszcu.

Tymczasem wpływ decyzji Fed na rynki towarów rolnych prawdopodobnie będzie znikomy. Na rynkach zbóż czy soft commodities największe znaczenie ma sytuacja pogodowa, więc decyzja Fed może co najwyżej przyczynić się do krótkiej poprawy nastrojów wśród inwestorów. Aby ceny zbóż (już teraz bardzo wysokie) nadal rosły, potrzeba będzie kolejnych niepokojących informacji dotyczących podaży kukurydzy, soi i pszenicy. Tymczasem na razie wydaje się, że tegoroczne susze zostały już uwzględnione w cenach.


Dorota Sierakowska