Warszawska giełda może rozpocząć wrzesień od spadków, kopiując słabe zachowanie kontraktów terminowych na zachodnie indeksy, uważają analitycy. „Biorąc pod uwagę poranne spadające wartości kontraktów na zachodnioeuropejskie i amerykańskie indeksy należy spodziewać się dziś negatywnego rozpoczęcia sesji notowań ciągłych w Warszawie" – uważa Krzysztof Zarychta z BDM.

W jego ocenie, z punktu widzenia analizy technicznej wykres blue chipów w dalszych wzrostach jest ograniczony liniami 2276 pkt. i 2294 pkt. Wsparcia dla ewentualnych spadków należy wyróżnić na pułapach 2235 pkt. i 2200 pkt. Dziś na notowania wpływ będą mieć dane makro z Europy. O 9.45 poznamy włoski i francuski PMI dla przemysłu. Nieco później, bo o 9.55, na rynek napłynie ten sam odczyt dla Niemiec (45,1 pkt.).

O 10.30 poznamy jeszcze PMI dla przemysłu Wielkiej Brytanii (46,1 pkt.). W centrum zainteresowania inwestorów znajdzie się również planowane na 15.30 wystąpienie publiczne szefa ECB. Przed sesją poznaliśmy jeszcze odczyt PMI dla Chin, który wyniósł 47,6 pkt. vs. prognoza równa 47,8 pkt. (najgorszy wynik od marca 2009). Ostatnia sesja ubiegłego tygodnia przyniosła silną zwyżkę prestiżowego indeksu warszawskiej giełdy. WIG20 zyskał 1,4% i notuje obecnie wartość 2258.29 pkt. Dobrze poradzili sobie również inwestorzy zza Oceanem.

Na zamknięciu Dow Jones Industrial wzrósł o 0,69%, Nasdaq zyskał 0,60%, a indeks S&P 500 wzrósł o 0,51%. „Rynki pięły się w górę na fali pozytywnych emocji związanych z wystąpieniem szefa FED. Niemniej samo przemówienie tak naprawdę nie wniosło wiele nowego. Ben Bernanke potwierdził, że jest gotów do działania, jeśli sytuacja gospodarcza będzie tego wymagać" – skonkludował analityk BDM.