Ben Bernanke nie zaskoczył inwestorów i nie powiedział nic nowego w temacie QE3. Sądząc po początkowych reakcjach rynkowych, nie jest to niespodzianka, lecz ze zdecydowanymi wnioskami należy poczekać do końca sesji.

Od piątkowego poranka uwaga inwestorów skupiała się już w przeważającej mierze na tym, co może powiedzieć Ben Bernanke w Jackson Hole. Jednakże, pojawiło się kilka ciekawych informacji, które w pewnym stopniu wpływały na przebieg sesji na rynkach w Europie.

Rano pojawiła się informacja, iż Jens Weidmann kilkakrotnie rozważał ustąpienie ze stanowiska prezesa Bundesbanku w proteście przeciwko polityce Rady Zarządzającej EBC.

Z drugiej strony, Benoit Coeure z zarządu EBC potwierdził, że trwają intensywne prace nad możliwością interwencji na rynku długu, lecz zaznaczył że takie działanie musi być obwarowane licznymi warunkami, a władze danego państwa muszą wystosować oficjalny wniosek o wsparcie. W tym punkcie Coeure jest zgodny z Joergiem Asmussenem, drugim z pięciu członków zarządu, który także jest zdania, iż rząd danego kraju musi zobowiązać się do reform gospodarczych, zanim zostanie udzielona zgoda na interwencję. Obie informacje wyraźnie wsparły notowania euro, gdyż zwiększają szansę na ogłoszenie planu EBC w przyszłym tygodniu.

Ben Bernanke przemówienie rozpoczął w przewidywalny sposób, gdyż wskazał na niesatysfakcjonującą dynamikę wzrostu gospodarczego oraz stagnację na rynku pracy. Z drugiej strony, podkreślił zalety dwóch programów stymulacyjnych oraz wskazał na fakt, iż oba te programy nie stworzyły istotnych zagrożeń inflacyjnych, a wdrożenie trzeciego pakietu stymulacyjnego oznacza rodzaje ryzyka, które można zneutralizować. Po raz kolejny podkreślił, że Fed jest gotowy wdrożyć QE3, jeśli stagnacja w gospodarce amerykańskiej będzie się utrzymywać. Wypowiedź Bena Bernanke ma zasadniczo neutralną wymowę, lecz z jej pełną oceną należy jeszcze poczekać.
Czwartkowy spadek nie doprowadził do pokonania 1,2480 USD i, tym samym, nie przerodził się w silniejszy ruch. Natomiast od rozpoczęcia piątkowej sesji w Europie zainicjowany został dynamiczny wzrost, który jeszcze przed 16 pokonał 1,2575 USD i osiągnął 1,2628 USD, co oznacza sygnał kupna. Po rozpoczęciu przemówienia, wyraźnie wzrosła zmienność i kurs zniżkował do 1,2570 USD po to, aby po kilku minutach powrócić do 1,2630 USD. W takich warunkach, kluczowe będzie zamknięcie tygodnia. Jeśli uda się utrzymać kurs powyżej 1,26 USD, to sygnał kupna będzie w mocy i możliwy będzie ruch do 1,2750 USD w najbliższym czasie. W innym wypadku, nieudane wybicie może przerodzić się w silniejszą wyprzedaż euro, jednak przed czwartkowym posiedzeniem EBC nie powinna ona sprowadzić kursu niżej niż 1,2380 USD.

Rynki akcyjne na słowa szefa Fed zareagowały w sposób sygnalizowany we wczorajszym komentarzu tj. chwilowym wahnięciem indeksów w dół. Indeks S&P 500 przetestował okolice czwartkowych minimów (1398 pkt), lecz przed godziną 17 nastąpił powrót do 1407 pkt. Podobna sytuacja wystąpiła na warszawskim parkiecie, lecz tu należy zwrócić uwagę, że dynamiczny wzrost trwał od początku sesji. Z pewnością jest to pozytywny sygnał, gdyż proces osuwania się trwał od 2300 pkt, lecz optymistycznego obrazu dopełniłoby zamknięcie tygodnia powyżej krótkoterminowej linii trendu spadkowego.

Z kolei ewentualne zamknięcie tygodnia na indeksie S&P 500 w przedziale 1398-1410 pkt miałoby neutralną wymowę i wskazywałoby przede wszystkim na dalszą konsolidację pod szczytami. Jest to dość prawdopodobny scenariusz, gdyż inwestorzy mogą chcieć zaczekać na posiedzenie EBC i raport z amerykańskiego rynku w następny piątek.

Sebastian Trojanowski