W tym miesiącu Apple osiągnął coś równie wyjątkowego jak przemiana zwykłego telefonu w iPhone’a. Postawił Samsunga w pozycji słabeusza.
Samsung, firma zatrudniająca 220 000 pracowników, zapewnia Korei Południowej jedną piątą eksportu i ma tak potężną pozycję na rynku krajowym, że jest określana jako „agresywna ośmiornica”.
Niewątpliwie marce Samsunga zaszkodził jednomyślny werdykt kalifornijskiej ławy przysięgłych, że firma ta naruszyła wiele patentów firmy Apple. Część ewentualnych nabywców, którzy zastanawiali się nad telefonem Galaxy Samsunga jako fajną alternatywą dla iPhone’a, może teraz uznać go za mniej atrakcyjną koreańską podróbkę. Jednak sąd opinii publicznej może równie dobrze inaczej to zinterpretować. Enrique Gutierez, bloger, mówi na podstawie swoich obserwacji, że ludzie zastanawiają się, dlaczego nie mieliby kupować produktów Samsunga, skoro tak bardzo przestraszył się ich Apple. – Najlepsza kampania reklamowa za miliard dolarów – mówi, nawiązując do wielkości odszkodowania, które ma zapłacić południowokoreańska firma.
Również Samsung zażartował sobie z Apple’a, oświadczając z udawaną powagą: „Należy ubolewać nad tym, że prawem patentowym można tak manipulować, aby dać jednej firmie monopol na prostokąty z zaokrąglonymi rogami”. (Na wypadek, gdyby prawnikom Apple’a miały przychodzić do głowy jakieś głupie pomysły, ta kolumna jest co prawda prostokątna, ale ma zdecydowanie kanciaste rogi).
Samsung, który zaczynał jako mała firma w 1938 roku, jest obecnie olbrzymem. Spółki powiązane z tą grupą, z których jedną jest Samsung Electronics, stanowią około jednej czwartej indeksu giełdowego Kospi. Istnieje również Samsung Heavy, który buduje tankowce, Samsung Everland, który prowadzi parki rozrywki i ogród zoologiczny, oraz Samsung Life Insurance, w którym prawdopodobnie można się ubezpieczyć na wypadek, gdyby pokiereszował nas jeden z lwów z Samsung Everland.
Jednak hierarchiczna struktura tak ogromnej organizacji może sprawiać, że będzie ona mniej innowacyjna. Samsung dowiódł, że jest najsprawniejszym z naśladowców, ale nie pokazał jeszcze, że potrafi stworzyć coś nowego, wyciągnąć królika z kapelusza (a może z prostokąta z zaokrąglonymi rogami?).
Gdy chodzi o same urządzenia, zintegrowany model Samsunga może być atutem. Firma ta produkuje niemal wszystko, co jest potrzebne w jej telefonach i tabletach, począwszy od wyświetlaczy Amoled po potężne procesory. Jeżeli Apple będzie nadal usiłował zakazywać sprzedaży kolejnych produktów Samsunga lub egzekwować tantiemy, jedynym wyjściem dla południowokoreańskiej firmy może się okazać zaproponowanie czegoś całkowicie nowego. Być może Apple wymierzył jej szturchańca, którego potrzebowała.

David Pilling, publicysta „Financial Timesa”