Inwestorzy mieli co robić, analizując jedna informacje za druga. Euro zachowywało się jak podczas jazdy kolejka górska – najpierw tracąc na wartości po negatywnych danych o wzroście gospodarczym w strefie euro, a następnie zyskując po tym, jak Niemcy publicznie wsparły plany Europejskiego Banku Centralnego co do pomocy zadłużonym rządom.

Niższy popyt na bezpieczne aktywa oraz rozczarowujące dane z japońskiej gospodarki zaszkodziły wartości jena, ale kolejna bezpieczna waluta – dolar amerykański – cieszyła się zainteresowaniem inwestorów po serii dobrych danych z lokalnego rynku.

Brytyjski funt spisał się bez wątpienia najlepiej, osiągając wielotygodniowe maksima wobec większości rywali. Inwestorzy doszli bowiem do wniosku, że groźba zwiększenia podaży pieniądza przez Bank Anglii oddala się w czasie.

Joanna Rybus, Western Union