Od kilku dni byki panowały na parkietach niepodzielnie. Ich przeciwnicy nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. W środę jednak doszli do głosu i choć zbyt wiele nie osiągnęli, prawdopodobnie nie jest to ich ostatnie słowo.

Środowa sesja na warszawskim parkiecie rozpoczęła się od spadku głównych indeksów po 0,3-0,4 proc. Większy ruch panował jedynie w ciągu pierwszej godziny handlu. Najpierw niedźwiedzie próbowały ostrzej przycisnąć, sprowadzając WIG20 do 2247 punktu, czyli 0,8 proc. poniżej wtorkowego zamknięcia. Później przyszła kontra byków, którym jednak pełne odrobienie się nie udało. Ostatecznie przez większą część dnia stan równowagi znajdował się w okolicach otwarcia, czyli 2257 punktów.

Już od rana widać było kiepskie zachowanie się akcji Bogdanki, JSW, Lotosu i KGHM, zniżkujących po około 1 proc. W ciągu dnia skala spadku walorów miedziowego kombinatu zwiększyła się do prawie 3 proc., a papiery JSW traciły niemal 2 proc. W grupie spółek, których akcje mocniej traciły na wartości znalazły się jeszcze Boryszew i TVN. Pozostałe blue chips w przecenie uczestniczyły w niewielkim, nie przekraczającym kilku dziesiątych procent zakresie. Spośród mniejszych spółek warto zwrócić uwagę na 33 proc. skok kursu Resbudu.

Po kilku spokojniejszych sesjach, do gry wkraczają amatorzy silniejszych wrażeń. O 10 proc. w górę szły papiery Bomi. Na tym rynku duża zamienność utrzymuje się od kilku dni, ale daleko jej od tej, którą prezentuje Resbud. Akcje Hydrobudowy wzrosły z 6 do 7 groszy, co oznacza wzrost o 17 proc. Już drugi dzień z rzędu o 5 proc. spada kurs Mennicy. Wygląda na to, że zamieszanie z Amber Gold negatywnie przekłada się na postrzeganie spółki, między innymi handlującej złotem.
Na głównych giełdach europejskich środowa sesja także zaczęła się od niewielkich, sięgających 0,1-0,3 proc. spadków. Sytuacja jednak szybko zaczęła się pogarszać i jeszcze przed południem indeksy traciły po 0,7-0,8 proc. Największą, prawie 2 proc. zniżkę notowano w Madrycie. Prawie 1,5 proc. w dół szedł wskaźnik w Atenach. Spokojnie było w Mediolanie, gdzie przed południem spadek nieznacznie przekraczał 0,5 proc.

Gorsze nastroje, poza naturalną tendencją do korekty ostatnich wzrostów i chęcią realizacji zysków, zawdzięczamy kolejnym słabym danym makroekonomicznym. Niemiecki eksport zmniejszył się w czerwcu o 1,5 proc., import spadł o 3 proc., a produkcja przemysłowa zniżkowała o 0,9 proc. Niemiecka lokomotywa też, jak widać, wyraźnie zwalnia bieg. Co mają powiedzieć Hiszpanie, gdzie produkcja spada od dziesięciu miesięcy, a w czerwcu zmniejszyła się o 6,3 proc.?

Wall Street zaczęła środową sesję od spadku indeksów po około 0,3 proc. Przewaga niedźwiedzi nie była jednak wyraźna, co było widać po trudnościach, jakie sprawiało im zwiększenie skali zniżki.

Na godzinę przed końcem handlu w Warszawie, WIG i WIG20 traciły po 0,2 proc., mWIG40 spadał o 0,3 proc., a sWIG80 zniżkował o 0,6 proc.

Roman Przasnyski