Eurodolar od wczoraj stabilizuje się w okolicach 1,23. Na rynku od początku tygodnia panuje niska zmienność, co zwiększa szanse na silny ruch w najbliższym czasie. Na interwale dziennym trwająca od ponad tygodnia korekta w trendzie spadkowym poprzedzona była dywergencją z oscylatorem stochastycznym oraz formacją objęcia hossy.

Sugerować to może dłuższa serię wzrostów. Jednak na przebieg notowań w najbliższych dniach decydujący wpływ będą miały decyzje podjęte w trakcie posiedzenia ECB.

Najistotniejszym wydarzeniem jest dziś posiedzenie członków FOMC, którzy zdecydują o tym czy nadszedł już moment na ogłoszenie kolejnych działań stymulujących gospodarkę. Wydaje nam się, że w obliczu relatywnie dobrej sytuacji na rynku nieruchomości oraz niepogarszającego się stanu rynku pracy, członkowie nie będą skłonni do wznowienie skupu aktywów już na dziś. Bardziej zdecydowane kroki mogą zostać podjęte w przypadku pogarszających się danych makroekonomicznych, a na razie amerykańskie władze monetarne zastosują strategię wait-and-see.

Najbardziej prawdopodobne jest to, że jeśli już FOMC zdecyduje się na jakieś działania, to jedynym narzędziem do dyspozycji będzie perswazja słowna i zapewnienie o utrzymaniu niskich stóp procentowych dłużej niż do końca 2014 r. Dopiero spotkanie mające się odbyć 13 września może skutkować w mocniejsze działania. Do tego czasu gołębie będą miały wystarczająco dużo czasu by przekonać resztę członków FOMC do ekspansji monetarnej – mocnym argumentem będą „twarde” dane obrazujące skalę dekoniunktury oraz rozwój wydarzeń w strefie euro. Podsumowując: mimo nikłych szans na luzowanie ilościowe już w sierpniu, wznowienie skupu aktywów (z naciskiem na MBS) wydaje się pozostawać jedynie kwestią czasu.

Miesiąc na rynkach rozpocznie się od publikacji kluczowych danych z amerykańskiej gospodarki. Po pierwsze dowiemy się o ile zmieniła się liczba zatrudnionych w sektorze prywatnym. Konsensus zakłada, że w lipcu tempo wzrostu wyhamuje o 50 tys. w porównaniu z odczytem w czerwcu i wyniesie 120 tys. Drugim ważnym odczytem będzie indeks ISM dla przemysłu. Spodziewamy się, że po dużym spadku w ubiegłym miesiącu (49,7 pkt.) w lipcu koniunktura polepszyła się i wskaźnik wyniesie 50,2 (tyle samo wynosi konsensus rynkowy). Co prawda jest to wartość przekraczająca referencyjne 50 pkt., jednak należy zwrócić uwagę, że o zaledwie 0,2 pp., więc w dalszym ciągu trudno twierdzić, że mamy do czynienia z wyraźnie wyższą aktywnością gospodarczą.

Aukcja długu wsparciem dla złotego
Złoty kontynuuje umocnienie, wczoraj rodzima waluta zyskała już piąty dzień z rzędu i w tym okresie obok forinta i islandzkiej korony była najmocniejsza w gronie emerging markets. Kurs EUR/PLN obecnie jest na poziomie 4,1150 i testuje bardzo istotną strefę wsparcia, a USD/PLN znajduje się przy 3,34. Dodatkowym impulsem do aprecjacji mogłoby się stać ogłoszenie przez ECB nowych narzędzi luzowania polityki pieniężnej na czwartkowym posiedzeniu Banku, które zmniejszyłoby awersję do ryzyka. Jednak oscylatory sugerują, że przestrzeń do aprecjacji rodzimej waluty jest obecnie mocno ograniczona, a za zwiastun wzrostów kursu należy uznać również dywergencję w notowaniach EUR/PLN: dołki kursu z końca lipca zostały ustanowione przy wyraźnie niższych wartościach RSI i PKS niż wczorajsze minima.

Od wielu tygodni powołujemy się na napływ kapitału na rodzimy rynek długu jako czynnik wydatnie wspierający siłę złotego. Tymczasem przed południem Ministerstwo Finansów uplasuje na rynku pięcioletnie obligacje skarbowe. Aktualnie rentowność polskich 5-letnich obligacji na rynku wtórnym wynosi ok. 4,35 proc., podczas gdy na początku czerwca wartość ta oscylowała wokół 4,87 proc. Na przetargach w drugim kwartale wskaźnik bid to cover ukształtował się na średnim poziomie niemal 2,0. Biorąc pod uwagę dość niską podaż - na rynku zostanie uplasowany dług o wartości od 2 do 4 mld zł – należy spodziewać się dobrych wyników aukcji.

Na uwagę zasługuje fakt, że do końca roku zostaną zorganizowane już tylko 4 aukcje. Dzięki programom dokapitalizowania sektora finansowego, banki i fundusze dysponują znacznymi środkami i dlatego uważamy, że zdecydują się one na ulokowanie kapitału w relatywnie bezpieczne aktywa. O 9:00 poznaliśmy wartość wskaźnika PMI, który wzrósł do 49,7 pkt. (konsensus rynkowy wyniósł 47,5 pkt.). Szczególnie niepokojący jest spadek składowej odpowiadającej za nowe zamówienia.

Marcin Pietrzak
Bartosz Sawicki