Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych skończyły się dynamicznymi zwyżkami najważniejszych indeksów. Szeroki WIG zyskał 1,84 procent przy wzroście WIG20 o 2,27 procent. Impulsem wzrostowym był drug dzień mocnych zmian na rynkach otoczenia oraz umocnienie euro po słownych deklaracjach polityków oraz spekulacjach prasowych na temat działań, jakie zamierza podjąć Europejski Bank Centralny.

W istocie piątek w Warszawie był w największym stopniu odreagowaniem w żaden sposób nieuzasadnionego spadku na sesji czwartkowej. Starczy przypomnieć, iż wczoraj na fali deklaracji szefa Europejskiego Banku Centralnego niemiecki DAX zyskał przeszło 2,7 procent, gdy WIG20 spadł o 0,2 procent. W efekcie po wzrostach na Wall Street i dobrych sesjach w Azji nie było pytania, czy sesja na GPW zacznie się od wzrostów, ale jak duża będzie skala odreagowania na otwarciu. Rynek wybrał zwyżkę WIG20 większą niż 1,5 procent, co pozwoliło nadrobić straty a jednocześnie zamroziło rynek odsuwając z parkietu agresywną podaż.

W kolejnych godzinach ruchu i emocji było już mniej i dopiero końcówka dnia przyniosła większą aktywność kupujących, których do działania znów zmusiły rynki otoczenia oraz umacniające się euro. W istocie ceny akcji i wspólna waluta rosły na świecie po deklaracjach europejskich polityków, którzy powtórzyli wczorajsze słowa szefa EBC o zachowaniu euro bez względu na koszty. Bilansem było zredukowanie tygodniowego spadku WIG20 do 0,5 procent, które niewiele wnosi do układu sił na rynku, ale poprawia atmosferę na progu nowego, trudnego tygodnia.

Patrząc w kalendarz makro nie można mieć wątpliwości, iż kluczowe będą środa, czwartek i piątek, w trakcie których rynki nie będą wstanie złapać oddechu. Już w środę giełdy będą musiały zmierzyć lub zderzyć z komunikatem Rezerwy Federalnej, która jest coraz bliżej decyzji o uruchomieniu kolejnego programu pomocy gospodarce. W czwartek na scenę wkroczy Europejski Bank Centralny, który musi ogłosić coś, co sprosta rozbudzonym nadziejom i uzasadni zwyżki z końcówki tego tygodnia. Nie bez znaczenia będzie też komunikat Banku Anglii, który musi odnieść się do spadku dynamiki PKB gospodarki brytyjskiej w II kwartale o 0,7 procent. Kropkę nad i postawi piątkowy raport z amerykańskiego rynku pracy.

Nie ma wątpliwości, iż przy rozbudzonych nadziejach i zwyżkach, jakie miały miejsce w czwartek i piątek, rynki potrzebują naprawdę mocnych argumentów, by popyt przedłużył dwudniowy rajd byków. Już teraz można powiedzieć, że nie braknie zmienności zarówno indeksom, jaki i walutom. Nastroje będą wahały się z dnia na dzień i z godziny na godzinę a sesje takie, jak czwartkowe, w trakcie której WIG20 potrafił przejść z mocnego wzrostu do spadku będą raczej standardem niż wyjątkiem. Przełom miesięcy zapowiada się równie gorąco, jak początek i koniec lipca.

Adam Stańczak