Nawet gdyby rzeczywiście EBC zdecydował się na zakup obligacji na większą skalę, trudno byłoby uznać, iż całokształt sytuacji w Europie jest optymistyczny. Takie rozwiązanie zadziałałoby jedynie jako gaśnica bieżących problemów.

Trudno zatem uzasadnić tak nieposkromioną euforię inwestorów, w wyniku której pozytywna reakcja ja niektórych rynkach była silniejsza niż wcześniejsza negatywna reakcja na wzrost rentowności czy słabe dane. Szczególnie, że interwencje na rynku obligacji mogą być nadal bardzo odległe. Piątek zapowiada się nie mniej dynamiczne, gdyż to dziś czeka nas najważniejsza publikacja tego tygodnia

Draghi nieśmiało o interwencjach, reakcja rynków przesadzona
Po wzroście rentowności hiszpańskich obligacji do rekordowych poziomów rynek szuka tylko jednego – interwencji EBC. Dlatego też najpierw słowa E.Nowotnego (środa), zaś później wystąpienie M.Draghiego było interpretowane w jeden sposób – jako zapowiedź kupowania hiszpańskich obligacji przez EBC. Wczoraj szef EBC rzeczywiście nieśmiało zasygnalizował taką możliwość, wskazując, iż gdyby premia za ryzyko utrudniała kanał transmisji polityki monetarnej, oddziaływanie na premię (czytaj: kupno obligacji) znalazłoby się w ramach mandatu Banku.

Pytanie tylko, co EBC rzeczywiście mogłoby zrobić. Naszym zdaniem skala interwencji podobna do QE stosowanej w USA czy Wielkiej Brytanii nie wchodzi w grę. Tarcia wewnątrz EBC nie są tajemnicą i nie wyobrażamy sobie zgody Niemiec na finansowanie przez Bank hiszpańskiego budżetu. Bank mógłby odmrozić program SMP i starać się ustabilizować rentowności, ale to prawdopodobnie wszystko na co można liczyć.

Dlatego też reakcja wielu rynków wydaje się głęboko przesadzona. W tym tygodniu poznaliśmy kolejne fatalne dane z Europy, pokazujące, iż nie tylko nie ma rozwiązania dla problemu braku wzrostu, ale to, że Europa już może być w recesji, z której trudno będzie się wydobyć. Nawet zatem gdyby EBC zdecydował się na większe interwencje na rynku długu zostalibyśmy z niemałym problemem natury gospodarczej. Tymczasem rynek zachowuje się tak, jakby po słowach Draghiego problem już nie istniał. O ile np. na rynku EURUSD odbicie można uzasadnić zamykaniem krótkich pozycji po bardzo dużych spadkach, to zachowanie takich rynków jak np. AUDUSD, EURPLN czy amerykańskich rynków akcji jest już trudne do logicznego wytłumaczenia. Pytanie, kiedy przyjdzie rozczarowanie? Pierwszą okazją będą dzisiejsze dane o PKB w USA, kolejną decyzja EBC w przyszły czwartek.

Dziś dane o amerykańskim PKB
Dziś o 14.30 poznamy potencjalnie najważniejszy raport makroekonomiczny w tym tygodniu – dane o amerykańskim PKB za drugi kwartał. W tym okresie sprzedaż detaliczna malała w każdym miesiącu, choć zamówienia na dobra trwałego użytku nie wyglądały już tak źle. Rynek oczekuje wzrostu na poziomie 1,4%, czyli niższego niż w pierwszym kwartale (1,9%). Biorąc jednak pod uwagę nastroje na rynku istnieje potencjał do rozczarowania. W tym kontekście warto przypomnieć rok ubiegły, kiedy po publikacji danych – uwzględniającej rewizję w dół danych z pierwszy kwartał – nastroje na rynku mocno się popsuły, a notowania na Wall Street zaczęły gwałtownie zniżkować.

dr Przemysław Kwiecień