Za nami sesja z niewielkim odreagowaniem. Mimo nadal złych wieści spływających na parkiety inwestorzy, jak koła ratunkowego, uczepili się domysłów o ewentualnej pomocy, którą w przyszłym tygodniu mogłyby uruchomić ECB i Fed.

W środę WIG20 zakończył dzień niewielkim wzrostem, wynoszącym tylko 0,2 proc., przy nadal skromnych obrotach, wynoszących 558 mln zł. Niemiecki DAX odnotował wzrost o 0,3 proc., a indeks DJ Euro Stoxx 50 o 0,4 proc. W trakcie wczorajszej sesji nastroje były całkiem niezłe, mimo że dane makro, które napłynęły na rynki nie były pozytywne. Najpierw na chwile rozczarował odczyt indeksu Ifo, obrazujący nastroje wśród przedsiębiorców niemieckich, który spadł w lipcu do 103,3 pkt. z poziomu 105,3 pkt. miesiąc wcześniej. Analitycy prognozowali spadek tylko do poziomu 104,5 pkt.

Kolejne rozczarowujące dane pojawiły się również z urzędu statystycznego w Londynie. Brytyjski produkt krajowy brutto skurczył się ponownie w drugim kwartale tego roku o 0,7 proc., w pierwszym kwartale spadek PKB wyniósł 0,3 proc. Niewątpliwie byczym impulsem z kolei była wypowiedź członka rady ECB Ewalda Nowotny, który zaproponował udzielenie funduszowi ratunkowemu strefy euro, czyli ESM, licencji bankowej. Dzięki temu ESM mógłby kupować obligacje bezpośrednio, bez angażowania ECB. Proszę jednak pamiętać o tym, że takie propozycje pojawiały się już wcześniej, jednak głównym przeciwnikiem takiego pomysłu są Niemcy.

Następnie uwaga inwestorów przeniosła się za ocean. Kolejnym rozczarowaniem, oprócz wspomnianych przeze mnie wczoraj wyników Apple, były dane na temat ilości sprzedanych nowych domów w czerwcu. Sprzedaż spadła o ponad 8 proc. m/m i wyniosła 350 tys., przy prognozach szacowanych na 369 tys. Sprzedanych mieszkań. Przed Komisją Usług Finansowych Izby Reprezentantów Kongresu USA przemawiał wczoraj minister skarbu Timothy Geithner. Jest kolejną osobą, która ostrzega Kongres przed niebezpieczeństwami, jakie niesie dla USA przedłużający się kryzys zadłużenia w strefie euro.

Geithner zwrócił uwagę, że tempo wzrostu w USA zmalało w ostatnich miesiącach, a bezrobocie utrzymuje się na poziomie 8,2 proc. Ponadto gospodarka USA będzie musiała poradzić sobie z perspektywą wygaśnięcia cięć podatkowych i koniecznością wprowadzenia redukcji wydatków rządu, a w Kongresie Demokraci i Republikanie od miesięcy nie mogą dojść do porozumienia ani w sprawie podatków, ani w kwestii metod przyspieszenia wzrostu i redukcji deficytu budżetowego. Ostatecznie sesja w USA zakończyła się dość neutralnie. Dow Jones zakończył dzień wzrostem o 0,5 proc., S&P500 odnotował delikatny spadek o 0,03 proc., Nasdaq ciągnięty w dół przez walory Apple spadł o 0,3 proc.

Dziś poznamy polskie dane na temat sprzedaży detalicznej w czerwcu oraz poziom stopy bezrobocia. Po południu zostaną opublikowane amerykańskie dane na temat ilości nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych oraz zamówienia na dobra trwałego użytku. Swoje wyniki kwartalne opublikują dziś m.in. 3M, BASF, Colgate-Palmolive, Exxon Mobil, France Telecom, Siemens, Amazon, Logitech i Starbucks. Dziś skonsolidowany raport za 1 półrocze opublikuje PKN Orlen.

Eliza Dąbrowska