Bernanke w swoim wystąpieniu w Kongresie nie powiedział nic nowego. Niemiecki indeks ZEW – pierwszy barometr koniunktury z Europy za lipiec – był niżej niż w czerwcu. Mimo to, po krótkotrwałej przepychance w okolicach godziny 16.00 na rynku dominowali kupujący – zarówno akcje, jak i euro względem dolara. Dzisiejsze publikacje raczej tego nie zmienią.

Bernanke powiedział swoje…
Wystąpienie szefa Fed w Kongresie nie było przełomowe w zakresie polityki pieniężnej – Bernanke w zasadzie opisał to, co do tej pory zrobił Fed, bez jakiegokolwiek artykułowania możliwych dalszych działań. Podkreślił powolne ożywienie w gospodarce oraz fakt, iż stopa bezrobocia według prognoz Fed będzie spadała bardzo powoli.

Reakcja rynku na wystąpienie była początkowo negatywna, jednak ostatecznie euro odrobiło straty, zaś rynki akcji po ponad procentowym spadku zyskały niemal dwa procent. Hipotetycznie jest to reakcja na zapewnienia szefa Fed w trakcie rundy pytań, iż Fed będzie działał dalej, jeśli sytuacja na rynku pracy nie poprawi się.
Warto zwrócić uwagę na niekonsekwencję rynku w wycenie wizji przedstawionej przez Fed. Nadzieje na QE3 – mimo, iż decyzje są tu ciągle odległe – pobudzają inwestorów od sześciu tygodni. Z drugiej strony Wall Street nie dyskontuje spowolnienia w USA, a jeśli Fed ma zdecydować się na QE3, wzrost spowolni znacznie poniżej prognozy Fed (1,9-2,4%). Naszym zdaniem, jeśli nie zobaczymy w najbliższym czasie poprawy w danych, wzrosty będą nie do utrzymania.

…oraz postraszył Kongresmanów
Tak jak można było się spodziewać Bernanke wykorzystał wystąpienie do podkreślenia, jak ważne jest wprowadzenie zmian w polityce fiskalnej, aby z jednej strony uwiarygodnić ścieżkę redukcji deficytu w dłuższym terminie, ale z drugiej nie doprowadzić do skokowego zacieśnienia w przyszłym roku. Ciekawym elementem jest szacunek Fed, iż przy braku zmian w prawie recesja sprawiłaby, iż w 2013 roku byłoby o 1,25 mln miejsc pracy mniej niż gdyby do takiego zacieśnienia nie doszło. To natomiast oznacza, iż temat tzw. fiskalnego klifu wcześniej lub później będzie zauważalnie wpływał na sytuację rynkową.

Dziś rynek mieszkaniowy w USA oraz produkcja w Polsce
Publikowane dziś dane makro mają raczej drugorzędne znaczenie. Sytuacja na rynku mieszkaniowym w USA powoli ulega poprawie i tego rynki oczekują przy okazji drugiego odczytu (14.30). Polskie dane o produkcji przemysłowej będą istotne w kontekście oceny skali spowolnienia naszej gospodarki (publikacja o 14.00, konsensus zakłada wzrost produkcji o 4%), natomiast niekoniecznie muszą mieć wpływ na rynek. Dziś Ben Bernanke po raz drugi stanie przed Kongresem, ale zwykle to drugie wystąpienie nie wnosi już nic nowego i w związku z tym nie budzi takich emocji, jak wczorajsze.

dr Przemysław Kwiecień