Wprawdzie w drugiej części wczorajszej sesji strona popytowa na rynkach wielu surowców nadrabiała wcześniejsze straty, jednak i tak ceny wielu z nich zakończyły czwartkowe notowania na minusie. Indeks CRB zniżkował wczoraj o 0,18% i tym samym utrzymał się tuż powyżej poziomu 290 pkt.

Dane z Chin zbliżone do rynkowych oczekiwań

Dziś na rynkach towarowych (i nie tylko) najważniejsze były informacje z Chin. Nad ranem pojawiły się bowiem dane makro dotyczące chińskiego PKB za II kwartał, a także czerwcowe dane dotyczące sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej oraz inwestycji w aglomeracjach miejskich. Dane te okazały się w miarę zgodne z oczekiwaniami rynkowymi, dlatego – mimo że sygnalizują one dalsze spowalnianie chińskiej gospodarki – inwestorzy przyjęli je z ulgą.

Widać to zresztą na wykresie miedzi, której notowania dziś rano kierują się w górę. Około godziny 10:40 nowojorskie kontrakty na ten metal drożeją o ok. 1,3%.

Obecnie notowania miedzi zbliżyły się do poziomu oporu w rejonie 3,46-3,47 USD za funt. Jeśli zostanie on pokonany, to kolejne bariery dla strony popytowej będą znajdować się w rejonach: 3,54 USD, 3,60 USD i 3,70-3,71 USD za funt.

Niemniej jednak, wiele wskazuje na to, że ruch cen miedzi w górę jest jedynie krótkoterminową korektą. Warto bowiem przypomnieć, że Chiny odpowiadają za około 40% całkowitego globalnego popytu na miedź, więc spowolnienie gospodarcze w tym kraju tak czy inaczej powinno wyraźnie odbić się na rynku tego metalu. Wprawdzie chiński rząd zadeklarował kontynuację działań stymulujących gospodarkę Państwa Środka, jednak na razie pozostają one w sferze obietnic, nie zaś konkretnych planów.

Najbliższe poziomy wsparcia na wykresie nowojorskich kontraktów na miedź to rejony: 3,38-3,40 USD, 3,29 USD, 3,27 USD, 3,23 USD.

Spadek popytu na ropę w Chinach w czerwcu

„Ostrożny optymizm” wobec możliwości stymulacyjnych działań chińskiego rządu zadeklarowali wczoraj przedstawiciele Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA). IEA liczy bowiem, że druga połowa tego roku przyniesie ożywienie w popycie na ropę naftową ze strony Chin.

We wczorajszym raporcie IEA oszacowała, że w bieżącym roku popyt na ropę naftową w Chinach wzrośnie o 3,9% w relacji do roku poprzedniego. Oznaczałoby to wzrost o 363 tysięcy baryłek ropy dziennie do poziomu 9,76 mln baryłek dziennie. Tym samym IEA zakłada, że Chiny będą odpowiadać w tym roku za ok. 45% całkowitego globalnego wzrostu popytu na ropę naftową (jest on bowiem szacowany na 800 tysięcy baryłek dziennie).

Powyższe statystyki pokazują, że IEA liczy na ożywienie popytu w drugiej połowie bieżącego roku – bowiem dane za pierwsze półrocze 2012 r. są raczej rozczarowujące. Jak podano wczoraj, popyt na ropę naftową w Chinach w czerwcu wynosił 8,96 mln baryłek dziennie, a więc najmniej od października 2010 r. Jest to trzeci z kolei miesięczny spadek popytu na ten surowiec w Państwie Środka. W relacji do maja br. chiński popyt na ropę spadł o ok. 3% (o 270 tys. baryłek dziennie) z poziomu 9,03 mln baryłek dziennie.

Początek dzisiejszej sesji na rynku ropy upływa pod znakiem przewagi strony popytowej. Obecnie notowania testują techniczny opór w rejonie 86,50 USD za baryłkę. Kupującym już dwukrotnie w tym tygodniu nie udało się tego poziomu pokonać – jeśli i dzisiejsza próba przebicia zakończy się niepowodzeniem, to cena ropy może wyraźniej spaść. Najbliższe poziomy wsparcia to rejony: 85 USD i 83,60-84,00 USD, jednak silniejszą barierą dla niedźwiedzi jest dopiero poziom 81 USD za baryłkę.

Jeśli natomiast testowany obecnie opór zostanie pokonany, to silna bariera będzie czekała kupujących już w okolicach 88-90 USD za baryłkę.

Dorota Sierakowska