Ubiegłotygodniowy szczyt przywódców Unii Europejskiej (UE) niespodziewanie zakończył się małym sukcesem Hiszpanii i Włoch.

Politycy zdecydowali, że europejskie fundusze ratunkowe mogą zostać wykorzystany do stabilizacji sytuacji na rynkach obligacji, a także do bezpośredniego dokapitalizowania banków. Diabeł oczywiście tkwi w szczegółach, dlatego warunki na jakich możliwe będą interwencje i rekapitalizacja banków zdecydują o ostatecznej ocenie podjętych decyzji. Nie ulega jednak wątpliwości, że krótkoterminowo wyniki szczytu w sposób zdecydowany poprawiły nastroje na rynkach.

Mocna reakcja na wyniki szczytu UE
Inwestorzy euforycznie zareagowały na wyniki szczytu UE. W piątek kurs EUR/USD wzrósł z 1,2440 do 1,2664, DAX wzrósł o 4,3%, CAC40 zyskał 4,75%, WIG20 zyskał 1,66%, baryłka ropy Brent podrożała z 91,94 do 97,51 USD, złoty natomiast umocnił się 7,5 gr do euro i prawie 12 gr do dolara. Poniedziałek może, a w zasadzie powinien, przynieść korektę tych euforycznych ruchów. Jednak dobre nastroje mają szanse utrzymać się przynajmniej do czwartku. Tego dnia zaplanowane jest posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (ECB) i Banku Anglii (BoE). Rynek oczekuje, że ten pierwszy bank obniży stopy procentowe o 25 punktów bazowych, sprowadzając główną z nich do rekordowo niskiego poziomu 0,75%. Luzowanie polityki pieniężnej prognozowane jest też w przypadku Banku Anglii. Oczekuje się rozszerzenia program skupu aktywów o 50 mld GBP do 375 mld GBP.

Ważnym warunkiem utrzymania dobrych nastrojów na rynkach jest brak niepokojących danych makroekonomicznych. Należy bowiem wiedzieć, że w długim terminie ustalenia europejskich polityków niewiele zmieniają. W dalszym ciągu tak naprawdę nie wiadomo w którą stronę zmierza strefa euro, natomiast obserwowane spowolnienie wzrostu gospodarczego na świecie nie pozwala z optymizmem spojrzeć w najbliższą przyszłość. Przynajmniej do czasu, aż spadające w ostatnich miesiącach ceny surowców (w tym przede wszystkim ropy), nie dadzą silnego kopa światowej gospodarce.

W kalendarium indeksy PMI
W dzisiejszym kalendarium, podobnie jak każdego pierwszego dnia roboczego miesiąca, dominują indeksy PMI obrazujące koniunkturę w sektorze przemysłowym w poszczególnych europejskich państwach, a także w USA. Rynek szacuje, że w czerwcu indeks PMI dla strefy euro spadnie do 44,8 z 45,1 pkt., dla Wielkiej Brytanii wzrośnie do 46,5 z 45,9 pkt., natomiast dla USA spadnie do 52,9 z 54 pkt. Uzupełnieniem tych danych będzie publikacja przemysłowego indeksu ISM dla USA, który jak się oczekuje spadnie do 52 z 53,5 pkt. Te ostatnie dane mogą wywołać w poniedziałek największe emocje na rynkach finansowych. Lepsze od prognoz podtrzymają pozytywne nastroje. Gorsze mogą przypomnieć, że światowa gospodarka zwalnia, a ostatnie ustalenia europejskich polityków, jakkolwiek zmierzają w kierunku stabilizacji sytuacji w strefie euro, to jednak nie przeciwdziałają temu spowolnieniu.

Marcin R. Kiepas