Nasze główne indeksy zaskakiwały we wtorek siłą na tle światowych parkietów. WIG20 rósł chwilami o ponad 2 proc., nie przejmując się kiepskimi nastrojami panującymi w Paryżu i we Frankfurcie.

Warszawska giełda potrafi co jakiś czas zaskakiwać siłą w porównaniu z innymi parkietami. To, co działo się we wtorek nie ma chyba jednak precedensu. Początek sesji nie wskazywał na możliwość wystąpienia większych niespodzianek. WIG20 na otwarciu zyskiwał niecałe 0,7 proc. Wystarczyła jednak godzina handlu, by znalazł się nieco ponad 2250 punktów, a więc 2 proc. ponad poziomem poniedziałkowego zamknięcia. Co więcej, byki skutecznie broniły swych zdobyczy niemal przez cały dzień, nie zważając na pojawiające się chwilami spadki wskaźników w Paryżu i Frankfurcie. Nasz indeks największych spółek był w swym rajdzie niemal całkowicie odosobniony, jeśli nie liczyć moskiewskiego RTS, który po południu także zyskiwał około 2 proc.

Warszawska hossa ograniczała się jednak głównie do największych spółek. Wskaźnik średnich firm zyskiwał zaledwie kilka dziesiątych procent, a sWIG80 z trudem utrzymywał się nad kreską. To świadczy o tym, że mieliśmy do czynienia ze zwiększoną aktywnością kapitału zagranicznego. Wskazywała też na to koncentracja obrotów na kilku największych spółkach. Liderem wzrostów były akcje Pekao, zwyżkujące o ponad 3 proc. W gronie blue chips normą były wzrosty sięgające 1,5-2 proc. Wyjątek stanowiły papiery nie znajdujące się w polu zainteresowania zagranicznych inwestorów, jak na przykład Boryszew, Synthos czy Kernel.

Sytuacja na większości giełd naszego kontynentu, wliczając w to te najważniejsze, daleka była od euforii. CAC40 i DAX zaczęły dzień od wzrostów po 0,3-0,4 proc., ale w ciągu dnia przewagę starały się uzyskać niedźwiedzie. Udawało się im sprowadzać oba indeksy pod kreskę, choć byki nie dopuszczały do głębszych spadków. Nastroje były jednak zdecydowanie nienajlepsze.

Głównym powodem nerwowości europejskich inwestorów były napływające przed rozpoczynającym się w czwartek szczytem przywódców Unii Europejskiej sygnały, wskazujące na różnice poglądów w kwestii metod wychodzenia z kryzysu. Swoje zrobiło też wystąpienie Cypru o pomoc finansową oraz wyniki przetargu na hiszpańskie bony skarbowe, których rentowność była dwu-trzykrotnie wyższa niż w trakcie poprzednich aukcji. Rosła także rentowność hiszpańskich i włoskich papierów skarbowych na rynku wtórnym.

Bykom nie sprzyjały również dane zza oceanu. Indeks cen domów w największych amerykańskich metropoliach zniżkował o 1,9 proc. To wynik nieco lepszy niż się spodziewano, jednak o poprawie sytuacji wciąż trudno mówić. Rozczarował indeks zaufania konsumentów, spadając z 64,9 do 62 punktów, a także wskaźnik aktywności gospodarczej Fed z Richmond, który spadł z 4 do minus 3 punktów.

WIG20 zyskał ostatecznie 1,99 proc., WIG wzrósł o 1,56 proc., mWIG40 o 0,57 proc., a sWIG80 o 0,41 proc. Obroty wyniosły 688 mln zł.

Roman Przasnyski