Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie skończyły zwyżkami najważniejszych indeksów. Średnie WIG i WIG20 zyskały po około 1,15 procent. Co ważniejsze, na wyniku sesji nie zaważył fakt, iż na dzisiejszy piątek przypadał dzień rozliczenia i wygasania instrumentów pochodnych.

W istocie sesja zaczęła się od kosmetycznej zmiany, która wskazywała, iż gracze z szacunkiem podchodzą do finałowej godziny sesji, w trakcie której przez rynek przelewa się fala zleceń w minimalny sposób związanych z kondycją rynku.

Szybko jednak do głosu doszli kupujący, których do wejścia zachęciły dobrze radzące sobie rynki otoczenia, gdzie wiadomością dnia były spekulacje o gotowości banków centralnych do pomocy rynkom w poniedziałek. Już sam fakt, iż zagraniczne giełdy rosły w ostatnim dniu przed weekendem, który przyniesie wyniki wyborów parlamentarnych w Grecji zmuszał graczy na GPW do odważniejszego operowania.

Jednak to na środkowe godziny sesji przypadła główna fala zakupów, która wyniosła indeks największych spółek z rejonu 2220 pkt. w pobliże 2250 pkt. W kolejnych godzinach obawy przed zalewem zleceń koszykowych zmusiły rynek do stabilizacji, ale i tak w ostatnią prostą indeks wszedł mocniejszy o około 1,5 procent i zamknął notowania z zyskiem 1,16 procent.

W skali tygodnia średnia spółek o największej kapitalizacji wzrosła o 3,7 procent, co daje trzeci z rzędu zyskowny tydzień i sygnalizuje, iż rynek kontynuuje marsz na północ po obronie jesiennych dołków i utrzymaniu się kilkumiesięcznej konsolidacji. Jeśli przyjąć założenie, że najważniejszym elementem ostatnich tygodni była obrona strefy 2018-2000 pkt., to zakończony właśnie tydzień jest sygnałem, iż rynek może spoglądać na górne ograniczenie konsolidacji w rejonie 2400 pkt. Zagrożeniem dla tak prostego, wzrostowego scenariusza pozostaje niepewność rozlewająca się po świecie ze strefy euro oraz coraz słabsze dane płynące właściwie z każdej części świata.

W praktyce oznacza to, iż GPW, jak i inne rynki, wydają się dziś rosnąć na kredyt, którego gracze udzielają bankom centralnym, jak i politykom strefy euro kreującym dalszą przyszłość unii walutowej.

Tak położone akcenty oznaczają, iż w bliskim terminie giełdy będą reagowały zarówno na wynik wyborów w Grecji, jak i działania amerykańskiego banku centralnego, który w środę zadecyduje o tym, czy gospodarce potrzebne są kolejne programy pomocowe. Nie ma zatem wątpliwości, iż nowy tydzień przyniesie sporą dawkę zmienności i nerwowych zmian cen.

Adam Stańczak