100 mld EUR ratunkowego finansowania dla greckich banków może - przy obecnych nastrojach rynkowych - przesądzić o przedłużeniu odbicia na światowych rynkach. GPW ma znów szansę błysnąć.

Jak można było przypuszczać, spadkowa seria Wall Street (S&P spadał przez sześć sesji z kolei, a Dow Jones przez jedenaście) została przerwana w poniedziałek. Mniejsza o przyczyny - brzmią one tak samo na całym świecie (szczyt G8, wystąpienie premiera Chin), bo w przypadku przywódców G8 są tylko garstką frazesów rzuconych dziennikarzom. Wall Street - tak jak wszystkie giełdy świata - była po serii spadków wyprzedana i odbicie musiało nadejść wcześniej czy później (w tym wypadku raczej później).

Dziś rano ważniejsze było to, czy giełdy azjatyckie będą kontynuowały odbicie. Okazało się, że owszem, apetyt inwestorów na przecenione papiery nie został jeszcze zaspokojony. Pomogły dwie sprawy - odczyt indeksu wskaźników wyprzedzających w Chinach (wzrost o 0,8 proc.), oraz informacje China Securities Journal, który napisał, że wkrótce chiński rząd przedstawi plan działań stymulujących gospodarkę. Na godzinę przed końcem notowań indeks giełdy w Szanghaju zyskiwał 0,8 proc., a w Hong Kongu 1,2 proc. W Seulu indeks rósł o 1,7 proc. na kwadrans przed zakończeniem notowań, Nikkei zyskiwał w tym czasie 1,1 proc.

Europa ma szansę kontynuować wspinaczkę. Po pierwsze inwestorzy będą chcieli zatuszować swój wczorajszy strach (w końcówce notowań wiele indeksów spadło, ponieważ inwestorzy obawiali się - nie bez podstaw - o trwałość odbicia). Po drugie informacja, którą podał w nocy FT.com o sekretnej pożyczce ratunkowej dla greckich banków, może uspokoić część obaw związanych z Grecją, a samej Grecji pokazać, że nie jest osamotniona i może liczyć na wiele, jeśli będzie respektować założenia pomocy finansowej. 100 mld EUR dla sektora finansowego wygenerował rodzimy bank centralny, ale za aprobatą Europejskiego Banku Centralnego. Pożyczka oznacza także, że w skutek wycofywania środków przez firmy i obywateli po wyborach z 6 maja, sektor bankowy znalazł się w dramatycznej sytuacji.

W poniedziałek w Europie błyszczały dwa rynki - moskiewski i warszawski. Ich wyróżnienie wiąże się z wcześniejszą głębszą przeceną, wobec czego inwestorzy globalni mogą uznawać, że akcje właśnie na tych rynkach są najtańsze, także ze względu na słabość lokalnych walut. Okazja do podwójnego zarobku (na akcjach i kursie) nie trafia się znowu tak często, wobec czego można spodziewać się przedłużenia spekulacyjnych zakupów jeszcze o jeden dzień, lub przynajmniej kilka godzin. WIG20 wkrótce dotrze do dawnego wsparcia, a obecnie oporu i zwyżka może się zatrzymać w okolicach 2120 i później 2150 pkt.

Emil Szweda