Postanowiłem dać państwu odpocząć od nauk ścisłych i ich implikacji dla rynku giełdowego. Dziś zamiast matematyki dyskretnej będzie niedyskretne raportowanie, czyli mały giełdowy pitawal.



Na początek seria interesujących raportów z notowanej na rynku alternatywnym spółki Aztec International. Zaczniemy od sprawozdania zarządu z działalności w 2017 r. W rozdziale „Zdarzenia istotnie wpływające na działalność Grupy Kapitałowej” przedstawiony został sukces jednostki dominującej, która po raz kolejny zakwalifikowała się do II etapu konkursu na najlepszą stronę internetową spółki giełdowej – Złota Strona Emitenta. „W ramach tego konkursu organizowanego przez Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych ocenie podlegają strony internetowe spółek krajowych oraz zagranicznych notowanych na giełdzie”. W III kw. przeprowadzono także działania stymulujące wzrost sprzedaży – „zakończony projekt strony internetowej (...): www.master-flash.eu. Opracowana strona internetowa zawiera szczegółowe informacje na temat produktów oraz koszyk zamówień będący specjalnym narzędziem ułatwiającym i przyspieszającym kontakt klientów z działem sprzedaży (...). Witryna internetowa funkcjonuje w pięciu językach: polskim, angielskim, niemieckim, hiszpańskim i francuskim”.
Dla inwestorów duże znaczenie ma stabilność i powtarzalność osiąganych wyników. Dlatego powinni również się cieszyć ze zdarzeń po dacie bilansowej: w I kw. bieżącego roku sukcesem okazał się jeszcze jeden awans do II etapu konkursu na złotą stronę. „W tym roku spółki po raz pierwszy walczyły w dwóch kategoriach: najlepszy serwis IR oraz lider komunikacji online”. Dodatkowo, bo dział marketingu i sprzedaży myśli o jednym i o drugim, spółka... „wydała katalog zawierający szczegółowe informacje na temat oferowanych produktów, będący elementem prowadzonych działań marketingowych”.
Tu pozwolę sobie na osobistą dygresję. Miałem okazję być w kapitule jednej z pierwszych edycji opisanego wyżej konkursu. Gdy ustalane były jego kryteria, doszło do różnicy zdań pomiędzy moją skromną osobą, a ówczesnym prezesem giełdy. Chodziło o dodatkowe punkty za obecność spółki w mediach społecznościowych. Starałem się wówczas tłumaczyć, że Facebook jest prywatną spółką, i wprowadzenie dodatkowych punktów za uspołecznienie, to zmuszanie emitentów do aktywności w tym obszarze. Jeżeli ktoś prywatnie prezentuje tam informacje na swój temat, robi to na własne ryzyko i własną odpowiedzialność. Tak samo, jeżeli decyzje o zaistnieniu na fejsie podejmują firmy. Ale jeżeli wprowadzamy taki punkt do regulaminu, to pośrednio przysparzamy zyski spółce Facebook Inc. Jak się państwo domyślają, większość członków kapituły opowiedziała się wówczas po stronie prezesa.
Wróćmy do raportu rocznego spółki Aztec. Prowadzenie biznesu to nie jest wyłącznie pasmo sukcesów. Dwa tygodnie temu firma poinformowała, że wpłynął do niej pozew złożony przez byłego pracownika – o zadośćuczynienie za naruszenie dóbr osobistych. Wysokość wnoszonego odszkodowania to 3 mln zł. W komentarzu do raportu zarząd poinformował, że w stosunku do tego pracownika toczyło się postępowanie karne, które zostało zakończone prawomocnym wyrokiem skazującym (sprawa dotyczyła fałszowania podpisów kontrahentów) i prawdopodobieństwo wypłaty odszkodowania nie jest duże. Ciekawe, na czym polegało to naruszenie dóbr osobistych? Nie udało mi się znaleźć konkretów, ale może to i lepiej. Mogłoby się okazać, że po szczegółowym przedstawieniu powodów, dla których został złożony pozew, oraz opisaniu mechanizmu fałszowania podpisów kontrahentów, pozwanym w kolejnym pozwie o zadośćuczynienie byłby wydawca.
Nieuczciwi pracownicy, nieuczciwe zarządy. Temat rzeka. Pod koniec lutego ukazał się raport bieżący Polskiego Banku Spółdzielczego w Ciechanowie. Była to informacja opóźniona, pierwotnie powinna zostać opublikowana 18 stycznia. Tego dnia bank złożył powództwo o zasądzenie odszkodowania oraz udzielenia zabezpieczenia przeciwko byłym członkom zarządu i rady nadzorczej za działanie na jego szkodę. Chodziło o nabycie we wrześniu środka trwałego za cenę znacznie odbiegającą od wartości rynkowej. Dalej dowiadujemy się, że łączna wartość dochodzonego odszkodowania to 9,27 mln zł. Bank w komunikacie nie sprecyzował, jakiż to środek trwały został zakupiony po zawyżonej wartości, ale wysokość odszkodowania sugeruje, że nie był to samochód. Zgaduję, że chodzi o nieruchomość.
A mogę tak przypuszczać z dalszej części komunikatu. Bank poinformował, że utrzymywał tak długo w tajemnicy fakt wytoczenia powództwa, gdyż czekał, aż sąd zapozna się z wnioskiem, a następnie udzieli zabezpieczenia. We wniosku wskazano ruchomości, prawa majątkowe oraz nieruchomości pozwanych. Po uzyskaniu zabezpieczenia zostały one odpowiednio zajęte lub ustanowiono na nich hipoteki przymusowe. Będzie się działo.